venom napisał:We wszystkich rozważaniach na temat przyczyn i skutków nikt jakoś nie bierze pod uwage jednej podstawowej róznicy miedzy zarybieniami smoltem a zarybieniami wylęgiem czy tarłem naturalnym - selekcja naturalna.
Cieszymy się dużą przezywalnością aż do stadium smolta na stawach ale jakim kosztem??
Na ile układ odpornościowy został osłabiony przez podawanie róznych antybiotyków w okresie przebywania w stawach??
Na ile uodporniają się tez na te "specyfiki" bakterie które w dawkach minimalnych i być może śladowych ale znajdują się w wodzie rzeki poniżej takich hodowli??
Pewnie zaraz zostanę tu okrzykniety heretykiem ale tu jest prosta analogia do ludzkości.
Najzdrowsi i najodporniejsi w europie szwedzi - bo najmniej stosuje sie tam antubiotyków.
Rozwój medycyny sprawił tyle że owszem wiele przypadków jestesmy w stanie leczyć, jednakże mamy coraz więcej młodych rencistów i dzieci wymagających specjalistycznej opieki od samych narodzin które nigdy nie będa w stanie prowadzić samodzielnego zycia...
Cieszymy się że przezywalnośc od ikry do smolta jest prawie 100% a potem walimy to towarzystwo do rzeki i zonk...
Krytyczny etap w zyciu lososia to jest morze - tam nastepuje faktyczna selekcja, a wlasciwie masakra.Pisze o przyczynach naturalnych, przede wszystkim drapieznictwo.
Aby mowic ze cos sie karmi antybiotykami, trzeba miec na to dowody. Nikogo nie bronie, tylko uwazam iz nalezy operowac faktami w publicznej dyskusji, gdzie stawiane sa powazne zarzuty.Ja zajmuje sie hodowla smoltow od ponad 10 lat i nigdy nawet nie widzialem jak wyglada opakowanie z antybiotykami. Gdyby ktos mnie zapytal jakie antybiotyki mozna zastosowac przy hodowli smoltow, to bym odpowiedzial ze nie wiem - bo mnie to nigdy nie interesowalo. Jak jest w Poslce tez nie wiem , ale nie widze powodu aby mialo byc inaczej.
Przezywalnosc od ikry do smolata prawie 100%. Gdyby tak bylo, to juz bym chyba nie musial pracowac, bo mialbym wiecej kasy niz pomyslow na jej wydanie
Niestety to wszystko nie jest takie rozowe jak sie wydaje laikom. Jedynym srodkiem leczniczym jaki moge zastosowac w wylegarni jest ...sol kuchenna...Oczywiscie nie jodowana, bo jodowana jest zabroniona!!
W przypadku silnej inwazji pasozytow zewnetrznych, dolewam do basenu sladowe ilosci formalny, ktorej zawartosci w wodzie te male france nie toleruja i daja rybom spokuj - to moje narzedzia do walki z natura
Zajebiste leczenie zatem
Niestety nic innego nie mozna tym rybom podac, bo w testach wyjdzie wszytko nawet po 2-3 latach, a wtedy przyjedzie smutny pan z urzedu i powie, ze zamykamy kramik
Takie czasy, wiec moze warto najpierw cos dokladnie ustalic, a potem pisac i podnosic burze w szklance wody? Jesli w Polsce podaja smoltom antybiotyki - podajcie zrodlo informacji, bo sam bym chcial znac odpowiedz na to pytanie. Nie ma zrodla? Nad czym dyskutowac? Nad plotka? I zeby nie bylo, ze cos sugeruje i bronie jakis interesow - od razu pisze, ze nie wiem jaki jest stan faktyczny, bo mnie to nie interesowalo, mam dosyc swojej roboty i problemow.. Opisalem jak to sie ma w innym kraju - macie porownanie.Apeluje o dyskusje merytoryczna, bo na razie wychodzi nam belkot, ktory Synek potraktowal strzalem z bazooki...
Pozdro
Bigos