głębokości, które podawałem były odczytane z wind, które są wyskalowane w stopach i mierzą oczywiście od powierzchni wody. echo mam akurat w metrach. nie wiem czemu nie było brań z płycej prowadzonych wędek mimo że widziałem sporo zapisów raczej łososiowo-trociowych na głębokościach nawet 10m od powierzchni. ryby mogły być też wyżej ale można to tylko poprzez brania stwierdzić gdyż stożek echa na małych głębokościach jest tak wąski, iż nikła jest szansa żeby duża pojedyncza ryba dała sobie sporą łódką po głowie przepłynąć i nadal pozostała pod łodzią wchodząc w umieszczony z reguły z tyłu łodzi wąski stożek. najwięcej zapisów było poniżej 60m w dół ale pewnie to 90% dorsza, które z resztą psocą się siadając na przynęty. fajnie jak się większy trafi i litościwie wypnie linkę z klipsa bo mniejszemu można pół bałtyku pokazać zanim się wędkarz zorientuje że coś się uwiesiło
. łowiłem na głębi. bez obaw, raczej ryby jest tyle że dla wszystkich wystarczy.
fajnie byłoby zrozumieć, że naszym wspólnym wrogiem są rybacy i starać się coś z tym zrobić zamiast skakać sobie wzajemnie do gardeł. jeśli udałoby się ograniczyć bandyckie połowy zwłaszcza troci (bo ona jest w temacie forum), nasze wędkarstwo zarówno w rzekach jak i w morzu wyglądałoby zupełnie inaczej. każdy chyba widzi pozastawiany wzdłuż brzeg 2 albo 3 rzędami siatek na zakładkę ustawionymi. jak trolować w takich warunkach a jak w ogóle ma coś przeżyć z ryb które naturalnie migrują w ciągu doby brzeg-woda?
zachęcam wszystkich, którzy już okrzepli w przybrzeżnym trolowaniu a mają możliwości wypłynąć dalej. harcore jest to prawda ale jakie profity! cisza, spokój, żadnych kutrów, zero siatek. woda tak przejrzysta jak w szwecji, czarną kulę od downriggera na 10 m bez problemu widać. praktycznie zero śmieci na powierzchni. w porównaniu do zatoki to po prostu w ogóle nie ma porównania !
pzdrv