SzymonP napisał:
Rybacy, rolnicy potrafią się zorganizować i walczyć o swoje i im się udaje. U nas natomiast jest tylko obrzucanie się błotem bo ktoś postanowił zignorować absurdalne przepisy i poszedł łowić na plażę torcie w listopadzie... (...)
No to ja przedstawię mam rzeczywistą sytuację jaka miał miejsce tu, gdzie obecnie mieszkam.
Brak jest tutaj organizacji wędkarskich, łowienie w morzu z brzegu, a od dwóch lat również ze środków pływających jest darmowe. Wędkarzy obowiązują wymiary ochronne i lokalne przepisy dotyczące zakazu wędkowania np. w niektórych portach czy marinach.
W kwietniu tego roku rządząca koalicja przygotowała pod głosowanie w Parlamencie pakiet ustaw m.im Artykuł 43 narzucający duże ograniczenia dla wędkarzy. Gdyby to przeszło to wędkować można byłoby w zasadzie tylko w weekendy i jeszcze z całą masa absurdalnych utrudnień.
Po opublikowaniu projektu ustaw, byłem zaskoczony mobilizacją środowiska wędkarskiego. Raz, dwa była przygotowana petycja, całość działań odbywała się w zasadzie poprzez internet, wszyscy zainteresowani mówili "jednym głosem", na dzień głosowania nad ustawami była przygotowywania manifestacja pod Parlamentem.
Nie doszło do niej, bo liderzy wędkarzy sobie znanymi sposobami dotarli do jednego z koalicjantów i przy wsparciu "mądrych głów" z zakresu ochrony środowiska, ekologii, ekonomii, przedstawili swoje racje.
Wynik taki, że Art. 43 wylądował w koszu

.
No i podpowiedź: całą misję organizacji protestu i poniesienia związanych z tym kosztów wzięła na siebie branża handlująca sprzętem wędkarskim a nie populiści i farbowani etycy wędkarstwa.
Stąd szybkie i skuteczne działania zamiast długich i patetycznych elaboratów pisanych latami po forach.