Dzisiejsza sytuacja Zatoki przypomina schyłkowy PRL.Wtedy brakowało wszystkiego,w sklepach mydło i srajtaśma na kartki,zomo na ulicach,a rzecznik rządu,Jerzy Urban/a fuj/szczekał w TV,że jest super,PRL to siódma gospodarka świata,a za braki towarów odpowiadają...spekulanci.Naturalnie podpierał się wskaźnikami i ekspertyzami...Ekspertyzy,podobnie jak artykuły sponsorowane,trzeba umieć czytać.Po pierwsze-zadać sobie pytanie,kto za nią płaci i dlaczego...Trudno by opłacona przez PGNIG ekspertyza była niekorzystna dla tej firmy...Po drugie-po co w ogóle powstała,czy tylko jako prawny dupochron,czy dla uspokojenia sumień? A co do solanki-co tam,że tuż obok obszar Natura2000,park krajobrazowy..Bogatemu kto zabroni? .Są korzystne ekspertyzy,zgody,zezwolenia,jest cacy.To przecież tylko MiEJSCOWY<NIEWIELKI>wzrost zasolenia.Przepraszam,dla kogo niewielki? Ludzi,ryb czy ikry i narybku? O tym cichosza.Kto pytał o zdanie narybek,pierwotniaki itd.? Nikt,bo po co.Ekosystem to b.czuły mechanizm,jak zegarek SWISSMADE.Popsujesz JEDEN trybik,posypie się wszystko,jak w dominie. naukowcy tego nie wiedzą?-otóż wiedzą doskonale...tylko że ja nie wierzę w istnienie naukowców/dziennikarzy,polityków itd./ naprawdę niezależnych,co udowodnił np.Hi Tower własnymi słowy.i,niestety,tu miał rację Każdy od kogoś zależy....Pozostaje mi wezwać do boju ekologów-ruszcie się...