Pytam, bo z czasów gdy prawie każdy dzień sezonu spędzałem na bałtyckiej plaży, nie pamiętam by ktoś stosował taką technikę.
Na ogół była to jakaś dorożka, mówię o strefie 1-3 rewa, a wyniki nie powalały mnie na kolana.
Mam "nieczyste sumienie", bo gdy miałem takie towarzystwo robiłem wszystko by tylko nie złowić w tym czasie ryby. Łódka podpłynęła, wymieniliśmy pozdrowienia, ponarzekaliśmy na brak ryb, łódka popłynęła dalej szukać szczęścia, ja coś tam wydłubałem po czasie...
Ukułem nawet taką teorię, że płoszyli sobie ryby tymi łódkami pływając pomiędzy rewami. Twoja technika połowu z kotwiczonego pontonu zdaje się to potwierdzać...
Najlepsze efekty są gdy wieje od morza tak 5-7 m/s, szczególnie dobry jest NE. Wtedy też trudno przebić się przez przybojówkę. Często fala przelewa się nawet przez głowę na siedzaka przy przechodzeniu, ale 1 częściowy kombinezon SeafoxPro znosi to bez szwanku. Później morze jest OK, można śmiało pływać. Większość ludzi wtedy nie łowi, a ryby są... i są agresywne.
To dokładnie wymarzone warunki na troć, brodząc jest bardzo trudno i faktycznie mało kto ma wolę by łowić. No i trzeba mieć przynęty, które będą skuteczne w tych okolicznościach, dlatego preferuję te cięższe, ale o tym to dyskusja w
innym temacie
Dzięki za odpowiedź i życzę sukcesów na pontonie
.