Krzysztof Dmyszewicz napisał:
Trochę bez sensu ten zakaz biwakowania na dziko. A w niemcowni? Np. Rugia? Przecież nie będę płacił 75 koron za spanie we własnym namiocie. Na to trudno się zgodzić no jest to zwyczajne zdzierstwo. Jak zatem wygląda leopardzie dno w Niemczech, trocie i wolność namiotowa?
Kiedyś napisałeś, wolisz wydać kasę na dojazd i noclegi nad dobrym łowiskiem, a tutaj żałujesz paru stów na kilka dni pobytu. W kraju, gdzie chleb kosztuje 10-15 zł, a znośne piwo 20 zł, 40 zł za równo skoszoną trawę, media (choć nie jestem pewny czy ciepła woda jest w tej kwocie) i zaplecze nie jest wygórowaną ceną.
Pojedź stopem na dziką plaże w Helu, tam nikt Ci płacić nie będzie kazał
.
Ale licencje na łowienie we "własnym" Bałtyku musisz mieć, to też ździerstwo...