Wydaje mi się, że taka inwestycja o której pisze tu poniżej poseł Kozak wpływa również na troć i łososia, ale na pewno już nie służy nikomu innemu jak cwaniaczkom, czerpiącym zyski z turystyki "plażowej".
Zapytanie nr 3384
do ministra środowiska
w sprawie planowanej inwestycji polegającej na odprowadzeniu wody z sopockich potoków w głąb Zatoki Gdańskiej
Szanowny Panie Ministrze! Zgodnie z doniesieniami prasowymi prawie 50 mln zł kosztować ma inwestycja, która odprowadzi wody siedmiu sopockich potoków w głąb Zatoki Gdańskiej. W chwili obecnej miasto ma obiecane dofinansowanie z UE w wysokości 20% jej wartości.
Realizację projektu rozpoczęto w grudniu 2008 r. Do czerwca 2009 r. wzdłuż sopockiej plaży zainstalowane zostaną kolektory zbierające wodę z potoków. Dwoma ogromnymi rurami, które zostaną położone pod dnem morza, woda ta zostanie wyprowadzona ponad 300 metrów w głąb zatoki.
Zdaniem władz miasta, wyprowadzenie wód potoków, a co za tym idzie także wód opadowych, daleko poza granice kąpielisk poprawić ma stan sopockich plaż. Rury kończyć mają się bowiem w miejscu, gdzie działanie prądów morskich zapewni szybsze mieszanie się wód opadowych z wodami morskimi. Zdaniem prezydenta Sopotu oddziaływanie wody z potoku nie sięga dalej niż dwieście, trzysta metrów od jego ujścia. Dalej słona woda zabija wszelkie ewentualne zarazki. Wyprowadza się wody opadowe w głąb morza, bo tam jest większa cyrkulacja.
Nie wszyscy jednak podzielają entuzjazm władz Sopotu. Naukowcy z Instytutu Oceanologii Polskiej Akademii Nauk, uważają, iż realizacja inwestycji mija się z celem. Ekolodzy uważają, iż to nie jest żaden sposób na radzenie sobie z zanieczyszczeniami, to raczej wpuszczanie swojej rury wydechowej do ogródka sąsiada. Wprowadza się wodę słodką do wody morskiej. Nawet jeżeli zostanie ona wypuszczona kilkaset metrów od brzegu przy dnie, to i tak wypłynie na powierzchnię. Zależeć to będzie tylko od kierunku wiatru, czy wszystko wróci na plażę w Sopocie, czy też, co jest bardziej prawdopodobne, pójdzie w kierunku Gdańska. Naukowcy twierdzą też, że działania polegające na koncentracji zanieczyszczeń są sprzeczne z przyjętą w Europie tendencją rozwiązywania problemów z zanieczyszczeniami przez ich rozpraszanie. Przyrodnicy wypowiadają się tak, jakby zupełnie nie znali się na biologii morza.
W związku z powyższym, proszę o udzielenie odpowiedzi na następujące pytania:
1. Czy realizacja tego typu inwestycji jest merytorycznie uzasadniona?
2. Czy w Polsce realizuje się taki sposób oczyszczania wód?
3. Czy taka inwestycja nie jest ˝darem˝ miasta dla trójmiejskich developerów, aby obok wybudowanych przez nich obiektów nie było brudnych potoków a realizację inwestycji podpięto jako inwestycję ochrony środowiska?
Z poważaniem
Poseł Zbigniew Kozak
Warszawa, dnia 13 lutego 2009 r.
Na 100% w tych strumykach żyją pstrągi potokowe. Wchodziły do nich również trocie a czy nadal wchodzą? Czemu nie? Skoro wchodzą do "Kaczej" przy odpowiednich warunkach.
Nigdzie nie mogłem znaleźć odpowiedzi ministra na to pismo.
Pozdrawiam
Wojtek "Wiśnia"