TEMAT: Czerwone światło dla łososia

Tak macie rację! Nie powinno się łowić troci i łososia w rzekach i będzie cudownie... dla rybaków i odławiających tarlaki.
Przecież to nie tak, Panowie! Opamiętajcie się. Przestańcie się sprzeczać bo problem jest głębszy i nie dotyczy tego jaki jest limit na połów wędką. Problem jest taki że nikomu oprócz wędkarzy nie zależy na tym żeby ryba wracała do rzek.
Od początku patrząc to w naszym rządzie nikt nie ma pojęcia co to są troć i łosoś. Nic ich to nie interesuje poza kasą jaką można z tego wytrzepać. RZGW też niewiele to obchodzi z wyjątkiem tego żeby jak najwięcej sypać smoltów i żeby wywiązywano się z głupich operatów rybackich. Stąd mamy masowy pomór troci, ale przecież to nieważne. Przecież wystarczy w następnym roku wsypać jeszcze więcej smoltów i się wyrówna. I taka to polityka. Celem tych działań jest to żeby jak najwięcej łososi pływało... w Bałtyku a do rzek to najlepiej żeby wcale nie wpływały bo to strata. Wędkarze wyłowią i nic z tego nie ma. Celem jest to żeby rybacy wyławiali łososie bo dzięki temu biznes się kręci. Sama nazwa programu zarybień chyba mówi bardzo jasno i wyraźnie co się zarybia i komu. Nie wciskajcie więc kitu i nie przekręcajcie faktów. "Zarybianie wód przybrzeżnych Bałtyku". My jako PZW nie powinniśmy przykładać ręki i wydać złamanego grosza na ten cel. Tymczasem odławiamy, produkujemy smolty i sprzedajemy uczestnicząc w ten sposób w tym przestępczym procederze. Do tego jeszcze przeznaczamy na to część swoich składek. Niewielką część ale zawsze, natomiast wymagania za te grosze mamy takie jak gdybyśmy pokrywali cały koszt utrzymania tego programu.
Zrozumcie wreszcie jeden fakt i nie wmawiajcie sobie i innym WĘDKARSTWO ŁOSOSIOWE W POLSCE NIE ISTNIEJE!!! Mamy do czynienia jedynie z gospodarką rybacko-grabieżczą. Inaczej mówiąc kto ile wytarga to jego. I nic nie zmienią tu limity ilościowe czy nawet zmiana okresów ochronnych, czy całkowity no kill. Skutek będzie taki że jak jedni wyłowią mniej to drudzy więcej. I właśnie o to chodzi ze dąży się do tego żeby wędkarze nie wyławiali rybakom ich ryb.
Trzeba by to wszystko odwrócić żeby zmienić na lepsze ale nikt nie ma w tym interesu. Lepsze dla wędkarzy oznacza pogorszenie losu Zarządów PZW, rybaków RZGW i państwa. Da się więc coś zmienić? Ja myślę że nie.

stanley napisał:
Wybacz ale chyba rozmijasz się z prawdą zatem pozwolę sobie całkowicie obalić podane przez Ciebie argumenty.

Po pierwsze do jeleni na rykowisku w Polsce się strzela. To znakomity okres na upolowanie okazałych jeleni.

Po drugie głuszec to gatunek w Polsce objęty ochroną gatunkową ścisłą więc znowu powołujesz się na nieodpowiedni przykład.

Po trzecie porównując trociowanie do myślistwa to powinieneś apelować o nie łowienie troci i łososi w pobliżu morskich plaż bo czy strzela się do jeleni przy paśnikach? (nie bo jest to zabronione).

Pozdrawiam.

...nie chodzi oszczegóły czy przykłady..

No to wypowiem sie prościej- ryb idących na tarło lub z niego schodzących nie powinno się łowić - to chyba każdy czuje? czy nie?
Powinny byc objete wtedy calkowitą ochroną.

Niemniej rozumiem że trudno się z tym pogodzić, choć przeżucenie sie na łownie tych ryb w morzu nie jest problemem.

Jak nie za bardzo lubię Cię Igo za zjadanie lipieni, tak ten tekst z paśnikami i łowieniem troci z plaży Ci wyszedł.

Stanley, weź to na miękko, żeby nie było wojny.

stanley napisał:
Myślę, że przesunięcie ram czasowych okresu ochronnego troci na 15 październik - 1 kwiecień byłoby rozsądne.

Okres dla samic troci powinien być dłuższy 15 wrzesień-1 kwiecień.

Obserwujemy nasze rzeki i prawda jest taka, że właściwie coś zaczyna się na poważnie dziać około pierwszego tygodnia wrzesnia, reszta to totalna loteria, lub przypadkowy wjazd do rzeki kilkunastu rozbójników w miesiącach czerwiec-sierpień.

Tyle.

pozdsro

mkfly napisał: (W tym roku nie zjadłem ani jednego lipienia ;P)
Ryba zawsze albo przygotowuje się do tarła albo dochodzi do siebie po odbytym tarle. Ważne by skupić się na problemach większego kalibru niż presja wędkarska. Spotkałem się z opiniami miłośników pomorskich rzek mówiącymi o problemie dostępności tarlisk. Ponoć bywa często tak, że ryb gotowych do rozrodu jest w rzece więcej (o dziwo!) niż miejsc do stworzenia gniazd tarłowych i dochodzi do sytuacji gdy jedna troć niszczy złożoną przez inna troć ikrę chcąc stworzyć w miejscu jej złożenia własne gniazdo tarłowe. Między innymi z powodu takich problemów (nie wspominając rybaków, kłusowników czy pleśniawki) bagatelizuje wpływ presji wędkarskiej na populację pomorskiej troci.

mkfly napisał:

eeee no nie zapowiada sie mam po prostu taki pomysl i moze kogos to zastanowi - próbować zawsze trzeba.

Łowienie troci z plaży jest fajne, ale nawet w połowie nie równa się rzecznemu klimatowi, szczególnie latem. Z tego też powodu wątpię by w obecnej chwili społeczność wędkarska tak w Polsce jak i na świecie zrezygnowała całkowicie z poławiania tych ryb w rzekach. Przykładowo Duńczycy, którzy są narodem trochę bardziej rozwiniętym, oraz prawdopodobnie najlepszymi fachowcami od morskiej troci łowią te ryby także w rzekach. Chyba nie tędy droga.