TEMAT: Kobiety w wędkarstwie

No Piotrek, moja żonka też mnie kiedyś zlała , a miejscówka coś znajoma

Twoja żona nam dwóm by dała rade.

Wędkowałem kiedyś z ciotką , zawsze łapała z łódki , jezioro Kamica , zna je jak własną kieszeń i zawsze biła mnie ( i nie tylko mnie) o głowę.
Wiem z doświadczenia że kobiety potrafią wędkować, powodzenia życzę.

Kasprowicz napisał:
Mam takiego wójka którego po powrocie z ryb żona też biła tyle że o o głowe )))))

Cała rodzinka nad woda , na rybach

Jestem za!!!!!!!!!!!! Badzo chciałbym by moja żona wędkowała.
Skończyło by się " znów jedziesz na ryb?!"
Jak najwięcejPań nad wodą. Może nawed jako strażniczki.

Rób Koleżanko, co za stosowne uznasz. Co Ci w duszy gra, sama wiesz. A może piszesz pracę dot. szowinizmu męskiego w określonych grupach społecznych ?...

Moja żonka łowi razem ze mną Teraz już właściwie tylko na muchę, a zaczynała od spinningu A wciry nad wodą dostałem pierwszy raz w minionym sezonie na chruście, jak ona pierwszy raz łowiła na suchą. Zanim zdążyłem zapiąć pierwszą rybę, to ona miała wyholowane już 3 miarowe, w tym jeden lipień pod 40 cm Łowić, kobitki, łowić!

a po co drzewo do lasu wozić?

Dziękuję za Wasze uwagi