Darek, największy sukces to to, że pierwsze w Polsce sztuczne tarlisko cały czas działa. Wprawdzie żwir przemieścił się w ciągu 10 lat o blisko 30m w dół Glaźnej, ale co roku od 10 lat trocie, pstrągi i minogi odbywają na tarlisku tarło.
Można powiedzieć, że na Glaźnej wszystko się zaczęło, i tarliska na Łebie, na Słupi, na Kwaczej, na Bystrzycy, Czernicy, Białej Przemszy, Łupawie, Radwi, Sanie, Inie i pewnie można by jeszcze dopisać parę lokalizacji gdzie poprawiono środowisko w kluczowym dla bytowania łososiowatych elemencie.
Dziesięć lat temu nikt nie słyszał o budowaniu tarlisk, a uznani naukowcy pukali się w czoło słysząc o takich zamiarach, nikt nie chciał dać pieniędzy na zakup żwiru. Dopiero zbieg okoliczności zdecydował o zdobyciu środków, pewna instytucja wycofała się z zamiaru drukowania kalendarza o ptaszkach i zostały środki do wykorzystania, na odczepnego przyznano je na budowę tarliska.
Po wsypaniu żwiru pamiętam ten strach i podniecenie, czy przypłyną czy nie i będzie wstyd i blamaż. Przypłynęły i dalej przypływają.
Takie tam wigilijne wspominki