Dzisiaj wraz z kolegą wybraliśmy do wędkowania górny odcinek rzeki. Łowić zaczęliśmy od wczesnego ranka.Do godziny 6-tej, bez ruchu w wodzie,za jakieś 15 minut szczupak na brzegu,bez żadnych emocji.Branie przy brzegu,widoczne.
Za jakieś 40 minut czuje uderzenie i luz,
już chciałem krzyknąć do kolegi że miałem uderzenie,gdy w tym momencie poczułem szarpnięcie i usłyszałem melodyjkę jakże miłą dla ucha
Po chwili zobaczyłem rybę w całej okazałości,wykonała kilka wyskoków a następnie było tylko murowanie przy dnie.Przy pomocy kolegi ryba wylądowała bezpiecznie na brzegu.
Łowiliśmy jeszcze jakąś godzinę,ograniczony czas ale do końca już nic się nie działo.Woda do łowienia była idealna,lekko trącona, zachmurzenie nieba całkowite.
62cm,307kg. Trochę czasu czekałem żeby taką fotkę wstawić, ale jak to mawiają "machaj wędą a wyniki będą"