To ja opowiem o rozpoczęciu sezonu!
Oczywistym było, ze jak rozpoczęcie to Drweca. Ta rzeka juz na stałe zagościła w moim sercu.
W tym roku postanowiliśmy z ojcem zacząć sezon od nocnej zasiadki. Z uwagi na fakt mojego zatargu z pewnym łososiem wróciłem na dobrze mi znany zakręt w Złotorii. Prosto z imprezy rodzinnej pojechaliśmy nad rzekę bo stwierdziliśmy, ze nie ma sensu sie kłaść spac. Zameldowalismy sie o 3.00. Cisza, spokój, nikogo nie ma... Tylko szum rzeki... Rozpalilismy malutkie ognisko i tak trzy godziny rozmów o życiu, rybach i rodzinie. Towarzyszyła nam tylko rzeka i kawa... Okolo 6.00 brutalna rzeczywistość przerwała to wszystko. Dwa samochody miejscowych i wszystko jasne... Powiem tak... Ludzie sympatyczni, ja tam z każdym lubię pogadać i posłuchać rady i opowieści miejscowych, ale poziom hałasu, krzyki, śpiewy itp, burza klimat trociowania. Jednak początek sezonu to taki folklor i trzeba z tym żyć albo jechac na pstrągi...
Z pierwszymi promieniami słońca pierwsze rzuty... Wędkarz co 5 metrów, setki rzutów... Trzeba uważać by sie nie poplątać.
Na kiju jaskrawy wobler Pawła Grzecznika. Cos około 8.00 charakterystyczne uderzenie i siedzi... Pomimo, ze nie duża walczy solidnie, ale po chwili ładuje w podbieraku. Moja pierwsza troć !!!
Szybka sesja i do wody. Była to pierwsza troc na naszym odcinku! Widać dała wszystkim otuchy i lowilo sie juz inaczej. Po chwili koledze zameldowała sie 60+. Nic do szczęścia nie było juz potrzebne.
Tylko widok jednej biednej trotki zawieszonej za ogon psuł moje samopoczucie.
Od tamtego czasu codziennie i bez kontaktu, ale i tak jest super. Nawet mój 4 letni syn uparł sie, ze chce pojechać i zobaczyć " te rybki" . Ryb nie zobaczył , ale rzekę jak najbardziej.
Taka Mala refleksja co do wypuszczania ryb. Konserwatysow tego nie nauczymy, tu trzeba wychowywać i edukować młodzież. Dla mojego syna wypuszczanie ryb, to jak zapinanie pasów w samochodzie, cos naturalnego i koniecznego!
Poniżej kilka fotek i film.
Pozdrawiam i dziekuje wszystkim którzy dbają o Drwece!
Dziś jeszcze info z ekipy Rózgasia...
Tomek dwie rybki 70 i 40+, oczywiście do wody
Czekamy na podrzucenie fotek jak chłopaki wrócą do domu.
Tak w ogóle Rózgaś i drużyna, super było się zobaczyć nad Drwęcą, która okazała się dla Was łaskawa, a Wy odwdzięczacie się super postawą!
Dzięki i do następnej przygody
Dokładnie "Ryby najpiękniejsze są żywe!"
Ryba w uścisku wędkarza, już po przegranej walce, zmęczona, spodziewa się najgorszego, a MY miłym gestem zwracamy jej wolność. Nie ma nic piękniejszego w naszym HOBBY!