A mnie Słupia nie wynagrodziła, choć czesałem środkowy odcinek prawie 4h. Woda niska i trącona, ale rybą mi nie pachniało:( Z rzeczy, które cieszą, to przynęt w pudełku nie ubyło. Aha, można grzybów nazbierać w czasie wędrówki. Liczyłem na wieczorne spławy i też się przeliczyłem
2 okonki próbowały mnie przekonać, że rzeka żyje jednak. Pewnie dam rzece szansę na rewanż, bo chyba nigdzie indziej takich komarów nie ma:) Od pogryzień w nocy nie szło pospać. A myślałem , że stawy karpiowe to hardcore. Pozdrawiam