Zygmunt_K. napisał:Zdaję sobie sprawę, że w naszym kraju każdy interpretuje zapisy prawne tak, jak mu wygodnie...
Okazuje się, że "odłów" to nie "połów", bo PZW kiedyś pozwoliło łowić i beretować ryby. Ciekawe na jakiej podstawie PZW skróciło obręb ochronny z 2 km do kilkuset metrów?? Na podstawie którego nieostrego zapisu??
Proponuję nie brać za przykład PZW, bo jak okazało się w praktyce organizacja ta - konkternie okręg Toruński, dopuścił się kilku szwindli, za które został wyrzucony z Drwęcy. Przykład ten pokazuje dobitnie, że interpretowanie przepisów "tak, jak mi wygodnie" nie popłaca na dłuższą metę.
Co do zapisu - "odłów". "Odłów" to również połów, gdyby ustawodawca chciał wyłączyć wędkarzy z tego zapisu, to zrobiłby to. Niestety zapis jest ostry i jednoznaczny - zakaz odłowu łososi i toroci jakimikolwiek narzędziami - nie ma w tym punkcie dodanego ŻADNEGO wyłącznia, np wędkarzy, czy też odłowu narzędziem w postaci wędki.
Druga sprawa - skoro jest zabroniony "odłów", do tego "jakimikolwiek narzędziami", to nasuwuwa się kolejne pytanie - jak PZW chciał zainstalować w Lubiczu tzw stały punkt pozyskiwania tarlaków?? Nadmienię, że jakikilwiek odłów jest ZABRONIONY, do tego obszar Lubicza jest ... obrębem ochronnym...
Rzeczywiście ciekawa kwestia prawna - od wczoraj próbuję ją zgłębić. Nie znalazłem niestety żadnego orzeczenia dotyczącego Drwęcy, ani w wyszukiwarce NSA, ani w lexie - czy możecie poszukać w archiwalnych numerach WW, jeśli ktoś zbiera, jakieś sygnatury wyroków czy interpretacje MR ?
Natomiast nie znajduję żadnego uzasadnienia dla odróżniania "odłowu" od "połowu" na gruncie prawnym. Pojęć tych nie definiuje ani obecna ustawa o rybactwie środlądowym, ani obowiązująca w momencie ustanowienia rezerwatu przedwojenna (z 1932 r.) ustawa o rybołóstwie. Ta ostatnia operowała jedynie pojęciem "połów", które obejmowało zarówno połów amatorski, jak i rybacki.
W związku z tym, wydaje się, że rzeczywiście przez ostatnie lata łamaliśmy prawo (ja nie złamałem, bo żadnej trotki na Drwęcy nie dorwałem
Bardzo jestem więc ciekaw tych rozstrzygnięć sprzed kilku lat. Pewnie oparte były na "słownikowym" odróżnieniu znaczenia słowa "odłów" od "połowu", ale, jak mówię, nie widzę uzasadnienia prawnego.
Swoją drogą, nic w tej dyskusji nie zmienia fakt wypowiedzenia przez RZGW umowy dzierżawcy...
Pozdrawiam wszystkich świątecznie i do zobaczenia 1 stycznia na Drwęcy w formule "no kill" - bardzo mi to odpowiada - obiecałem sobie, że pierwszą trotkę drwęcką wypuszczam
Kromp