lachs napisał:
Najlepiej zapytać MMariusza-Marka on ma duże doświadczenie z dużymi rybami. Tak przynajmniej wynika z jego relacji "Trzy rzeki".
Temat o Słupi, więc od tego zacznę.
Przez te kilkadziesiąt lat połowu troci na Słupi ( czasem także innych rzekach pomorskich) jestem pewny, że doświadczony wędkarz nie pomyli uderzenia troci w przynętę i prawidłowego zaczepienia się, od podczepienia za płetwę lub korpus. Troć tak charakterystycznie walczy zaczepiona za pysk, wali łbem i do tyłu ogonem. Ja nazywam to pompowaniem. Typowa zacięcie za płetwę grzbietową to chwilowy tępy zaczep, chwila przytrzymania i ryba odjeżdża nie dając się podnieść. Nie czuć chrapnięć. Za płetwę ogonową chwilowy tępy zaczep, jakby podniesienie się ryby i charakterystyczne wachlowanie ogonem, co czuć na żyłce. Zaczepiona za bok bardzo często wyskakuje, idzie w dół, ale bez tego czegoś, co charakteryzuje troć zaczepioną za pysk. Oczywiście pierwsza sekunda podcięcia może mylić, ale potem to już powinno się bez problemu. Także skaczące trocie podcięte normalnie się zdarzają ( zaraz po podcięciu), ale myślę, że w wiekszości srebrniaki.
Tutejsze łososie oraz wielgachne pstrągi zachowują się prawie identycznie, często dodatkowo walą ogonem w żyłkę ( jak sum). Duża ryba często jak torpeda idzie w dół, ale od razu wiadomo, czy zaczepiona dobrze, czy podhaczona. Potrafią także wyskoczyć nawet z metr do góry, przewalając swoje cielsko.
Ale to tylko moje doświadczenia, koledzy mogą mieć inne.