W środę (2 maja,) po odrobieniu prac domowych zameldowałem się nad rzeką. "Moja Śłupia" to odcinek od mostu w Lubuniu do mostu na Krępę. Dzień wcześniej miałem kontakt ale nie wszedłem w tempo i nie było zacięcia. Postanowiłem wrócić. Długi rzut blachą, sprowadzenie pod brzeg i po kilku obrotach korbką - jest. Tym razem nie było potrzeby zacinać. Rzadko spotykany przypadek, cała blacha w przełyku. 75 cm i 4,90 kg moje. Na zdjęcia odsyłam do "Trzech rzek", Mariusz-Marek robi je wyśmienicie, ja nie będę się wychylał. Martwi mnie mała ilość postów z rzeki. To było moje 12 wyjście w tym roku. Do zobaczenie nad wodą. Jak spotkacie gościa 65+, z fajką, to ja.