mkfly napisał:
Pstrągi Kolego z reguły wybierają na miejsce swojego tarła dość małe cieki, w których nikt nie ma w zwyczaju brodzić.
Lipienie na nimfę łowi się z reguły w głębokich rynnach, w których też generalnie trudno o dobre miejsce do tarła dla pstrąga.
Takie głębokkie rynny jak już to zajmuje troć i łosoś, ale generalnie nikt nie wchodzi w samą rynnę, tylko stoi się z jej boku, na długość średniej długości kija muchowego do nimfy.
Poza tym wszystkim większość muszkarzy to świadomi, wrażliwi ludzie, którzy nawet jeśli naszliby na miejsce - potencjalne tarlisko zawsze delikatnie je ominą.
Myślę, że merytorycznie wyczerpałem temat i wyprowadziłem Cię z mroku w w którym słychać echo głosów podpitych "gwiazdorów" naszych pomorskich rzek, którym zawsze jest źle i żal d.. ściska, że młody człowiek kupił sobie spodniobuty, muchówkę i chce zwyczajnie połowić lipienie, a potem wbrew ich menelskiej naturze zwyczajnie ich nie zjeść tylko wypuścić na wolność.
Fajnie by było gdybyśmy rzeczywiście wszyscy tak podchodzili, ale:
Znajdowalismy gniazda nawet na 2 metrowej wodzie, ale ok, niechaj będzie plycej. Wchodząc do wody po pas nie jesteś w stanie wypatrzeć gniazda. Sam kiedyś opowiadałes ze po pachy w wodzie za linkami ganiales. Po drugie aby dojść do rynny często trzeba pokonać taką plycizne, a mało kto idąc spogląda dwa metry przed siebie bo zwyczajnie nie widać, albo patrzy na rynne szurajac nogami po dnie by wody nie zlapac.poza tym wielokrotnie widziałem wytrawnych muszkarzy bez chwili refleksji depczacych potencjalnr tarliska. Dlatego o tej porze w zasadzie nie łowię,
A jeśli zdarzy sie to z brzegu. Pozdrawiam '