fajfus napisał:Jak dla mnie zbedne sa artykloly dot wypraw na rybki na ocenan dalekie morza itp. W ostatnich WW chyba z 20 stron poswiecono wlasnie temu tematowi. Jak dla mnie to zapchajdziura. Szczerze powiem malo ktorego kowalskiego interesuje jak i co lowi sie w Kenii. Bo co by nie mowic wiekszosc wedkarzy, ktorzy kupuja periodyki nie stac na takie wyprawy. Chyba ze sie myle. Reklam nie da sie wyeliminowac ale tak juz jest w kazdym periodyku co druga trzecia strona reklama. Moim zdaniem gazeta pisana bedzie powoli zanikac. Z jednej strony to dobrze zaoszczedzi sie drzew. Z drugiej jakis sentyment pozostaje.
pozdrawiam
tomek
Tomku.
Powiem tak. Masz rację pod jednym względem. Przeciętnego Kowalskiego nie stać na wędkarskie wyprawy opisywane w periodykach. Jest tylko jedno pytanie . Jakie wymagania ma ten przeciętny Kowalski? Jeżeli jest to tylko wędkujący sporadycznie człwiek, oczywistą rzeczą jest dla mnie, że nie pojedzie na wyprawę wędkarską za 3-5 tyś PLN za dwa tyg. Jednak jeśli jest to pasjonat, tak jak większość ludzi działających na tym forum, lepiej wydać te pieniądze i przeżyć wyprawę życia,niż za te same, albo większe pieniądze pojechać na wycieczkę do Egiptu i gnieść się w hotelu ze stadem Niemców, gdzie jedyną atrakcją będzie kupno gipsowego Sfinksa za 10$. Ja od 20-stu lat(prawie) kupuję większość wędkarskich periodyków ze względu na to, że treści w nich przkazywane, mimo i tak dużej wiedzy wędkarzy są aktualizowane nawet ze względu na rozwój turystyki i sprzętu wędkarskiego. Gdyby nie reklamy sprzętu, opisy nowych przynęt i technik łowienia, stalibyśmy w miejscu.
Gdyby nie miesięczniki wędkarskie, nie byłoby mowy o poznaniu przez szerszą rzeszę wękarskiej braci takich technik jak: drop shot, czy łowienie na " koguta" tak pilnowane wcześniej przez pomysłodawców. To jest po prostu postęp i tego nie da się uniknąć.Wiemy przecież , jak pilnowne są pewne tajemnice a jednak w gazetach części tych informacji są sprzedane ku uciesze gawiedzi. Jak młody człowiek, który ma zamiar łowić pstrągi, czy trocie mógłby się dowiedzieć o sekretach tajemnej sztuki, wręcz magii uprawiania tego procederu, gdyby nie miesięczniki wędkarskie. Zbyt mało doświadczonych łowców salmonidów jest skłonnych do zdradzenia swoich sekretów. Być może jest to bardzo dobre, ponieważ ten rodzaj wędkarstwa nie będzie zbyt rozpowszechniony, jednak z mojego punktu widzenia, trzeba mieć predyspozycje do tego rodzaju zamiłowania i pozostają tylko najwytrwalsi a ci muszą się uczyć sami( pomoc periodyków), lub mieć swoich " mistrzów " a w tym wypadku nie każdy może liczyć na możliwość odnalezienia się w tym , trudnym często do współpracy środowisku.
Pozdrawiam.
Wojtek "Wiśnia"