Damian napisał:OloPe napisał:Wrzucić pstrąga do rzeki to nie sztuka. Trzeba jeszcze przypilnować, żeby na rzece nizinnej gdzie się je wpuszcza, nie był odławiany na robaki.
dziesiaj wykonaliśmy telefon do PSR Siedlce z zapytaniem o etaty.odpowiedż etatów brak posterunek na wylocie!Oczywiście PSR z Siedlec jak i z Warszawy nigdy jak żyję nad Rządzą nie widziałem!ja jako strażnik SSR plus kilku moich kolegów naiwnie pilnowaliśmy tarlisk dzień i noc można powiedzieć...sam 1ego listopada zpędziłem nad rzeką zamiast wiadomo gdzie...nie żalę się ani nie chwalę robimy to poprostu z miłości do rzeki,tylko że jako SSR uprawnienia mamy praktycznie żadne,na przyjazd Policji czeka się od jednej do dwóch godzin...a efektów nie widać.W zeszłym roku byłem nad Sanem w Hoczwi koło Leska tydzień i byłem kontrolowany trzy razy...tylko że dziennie!!!
Wierz mi Damian ,że w Bieszczadach z kontrolami wcale nie jest dobrze .
Mówię to po wieloletnich doświadczeniach .
Odcinek Sanu :Hoczew ,Łączki ,Huzele ,Lesko jest łatwy i prosty do skontrolowania i tam jeżdżą SSR i PSR czasami jeszcze: drugi zakręt i Wolarska Skała i na tym koniec.
Pojedziesz na górny San ,Solinkę, Czarny Wetlinkę,mógłbym tak długo "mniej niż zero"
Pozdro.