W końcu przeczytałem wersję TPRIiG!
Muszę powiedzieć, że mocno chłopaki pojechali po bandzie. Co do tych obcych gatunków, to warto przemyśleć sprawę głowacicy i lipienia, co wyłapał na forum flyfishing Mariusz. Warto zastanowić się również nad tęczakiem. Jest taki załącznik do rozporządzenia Wspólnoty Europejskiej nr 708/2007, który w formie ankiety nakazuje określić wpływ wprowadzanej ryby na bioróżnorodność. Tak szczerze mówiąc, to wpuszczanie obcego tęczaka jest mniejszym zagrożeniem dla naturalnej populacji potokowca niż wpuszczanie selekta potokowca. Ogólnie rzecz biorąc tęczak może stanowić gatunek osłonowy, który nie miesza się z rodzimą populacją potokowca. W Anglii w celu ochrony bioróżnorodności zarybiają potokowcem triploidalnym specjalnie, aby nie niszczyć genów rodzimej populacji. Tam gdzie nie dorobiono się triploidalnych potokowców, osłonowy gatunek przed nadmierną presją, szczególnie na różnego rodzaju łowiskach typu OS, to pstrąg tęczowy. I tak na skutek wożenia potokowca po całej Polsce czy różnego rodzaju dzikim zarybieniom, zanikły niektóre populacje pstrąga potokowego, inne zaś uległy skundleniu. Były zgłoszenia nawet o tym, że ktoś dorybił rzeczkę pstrągiem, cieszył się jak ryby urosły, a później całkowicie zniknęły. Najlepiej chyba odbudowywać pstrąga potokowego w oparciu o populację z danego dorzecza, natomiast coś co można ludziom rzucić "na pożarcie" może już więcej nie uszczuplać rodzimej puli genetycznej - a tęczak na pewno się z potokowcem nie skrzyżuje.
Pstrąg tęczowy mógłby okresowo podnieść atrakcyjność łowisk, dotkniętych niżówkami oraz zwiększoną termiką na skutek masowej wycinki drzew w Karpatach. Do czasu zalesienia tych obszarów i podjęcia kroków naprawczych dla tamtych dorzeczy, tęczak mógłby być jakimś substytutem lipienia, który się tam nie może w tych wrunkach utrzymać.
Pozdrawiam
Krzysiek