-No i jak bierze coś?
hehe aż się uśmiałem, rzeczywiście często jest to pierwszy okrzyk podczas mijania, i wtedy Zawsze ale to Zawsze jest odpowiedź - nie niccc... idę dalej i słyszę od kogoś, że komuś tam coś spadło, coś się chlupnęło, pełno spławów, 0 spławów. Często spotykam 2 Panów (co już nie kojarzą ludzi- bez obrazy), którzy zawsze krzyczeli, że nie ma ryb, nie było, nic nie wchodzi, a łową w 1 miejscu parę godzin - jakaś stara zmyła z PRLu:) Dopiero przy odjeździe z łowiska są tematy o walkach.
Ja osobiście witam się z każdym, czy to dzień dobry, witam, cześć. Raczej trudno o coś innego.