TEMAT: Zawołanie

Wędkarstwo jest od niepamiętnych czasów. W Polsce też dawno;) Czy nie było by milo wymyślić dla nas wędkarzy jakieś zawołanie? Na szlaku mówi się "dzień dobry", górnicy niezależnie od panującego ustroju "szczęść Boże", fuzjanci "darz bór" a my, elita wędkarzy ryb szlachetnych nić??? A może chociaż "pokaż wór"

"woda daje,wędkarz bierze"

Myślę ,że zwykłe : ...dzień dobry... , wystarczy , i tak jest to lepsze niż często głupie zadane pierwsze pytanie:
-No i jak bierze coś?
Wtedy grzecznie odpowiadam :
-DZIEŃ DOBRY.

Od dawien dawna "Wodom cześc" jest takim zawołaniem,chociaż owe powiedzenie służy raczej na dowidzenia.Czasem i mnie udaje się coś napisac.

pozdrawiam

-No i jak bierze coś?


hehe aż się uśmiałem, rzeczywiście często jest to pierwszy okrzyk podczas mijania, i wtedy Zawsze ale to Zawsze jest odpowiedź - nie niccc... idę dalej i słyszę od kogoś, że komuś tam coś spadło, coś się chlupnęło, pełno spławów, 0 spławów. Często spotykam 2 Panów (co już nie kojarzą ludzi- bez obrazy), którzy zawsze krzyczeli, że nie ma ryb, nie było, nic nie wchodzi, a łową w 1 miejscu parę godzin - jakaś stara zmyła z PRLu:) Dopiero przy odjeździe z łowiska są tematy o walkach.

Ja osobiście witam się z każdym, czy to dzień dobry, witam, cześć. Raczej trudno o coś innego.

"....ee gryzą??? "

albo

"wali coś???"

odpowiedź:

"tobie wali"

Darecki,
To już się o kabaret ociera. Jak można powiedzieć "Wali coś?" Równie dobrze, można to odebrać jako zapytanie czy coś śmierdzi:laugh:

Pozdrawiam
Krzysiek

Przywitanie dla mięsiarzy:

FISH DEATH

To jeszcze nic. Kiedyś trzech jegomości (z wędkami) widząc jak wypuszczam rybę pozdrowiło mnie w te oto słowa " ..... ...... chcesz wpierdol?".