Ryby zostały policzone jednego dnia o konkretnej godzinie. Na odcinku tarłowym naliczyliśmy wówczas 68 troci. Ile było ich w następnych dniach nie wiem. W takich małych i niestety krótkich dopływach tarliskowych ryby raz wpływają masowo, po czym część z nich zostaje a inne spływają do rzeki głównej, aby za kilka godzin ponownie wpłynąć na tarliska. Ciągły ruch jak na ulicach dużego miasta. Z naszych obserwacji wynika, że bardzo duże stado troci oczekującej na wpłynięcie do naszej rzeczki nie weszło do niej z uwagi na niski stan wody na tamtą chwilę. Były to trocie bardzo grube orientacyjne mogę powiedzieć, że ich gabaryty nie pozwalały na pchanie się w górę rzeczki pozostały siłą natury w głównej rzece. Były to tarlaki długości około 80-90cm i jak przypuszczam wadze od 5 do 8 kg., Więc na 2010 rok mamy zapewnioną robotę. Musimy, jakim sposobem podnieść poziom wody na przyujściowym odcinku rzeczki gdzie jest dość duży spadek poziomu gruntu.