TEMAT: W obronie okazów ryb drapieżnych!!!!

Witam serdecznie!!
"Nastał czas aby podjąć próbę zalegalizowania ochrony okazów ryb drapieżnych!"
Marzyłem o tym juz od kilku lat, i wreszcie jest szansa na ratunek dla tych największych i zarazem najpiękniejszych okazów ryb drapieżnych! Proszę wszystkich o pomoc w akcji Roberta Taszarka o dokonanie zmiany w Regulaminie Amatorskiego Połowu Ryb. Wszystko znajdziecie w poniższym artykule:
infobot.pl/r/VP2
Z góry dziękuję i pozdrawiam!!

No cóż, tutejsza publiczność raczej zdaje sobie sprawę, że 'widełkowy' wymiar ochronny ma głęboki sens. I znowu: jak się nam kiedyś porozdziela, poprywatyzuje i rozmyje w naturalnej w przyrodzie różnorodności ten nasz ukochany kołchoz pod nazwą PZW, to będą i wymiary widełkowe, i w ogóe wszystko będzie
Może nie będzie ich wszędzie, może będą różne - ale będą coraz częściej.
A jeśli faktycznie odbędzie się teraz jakaś kampania w tej sprawie to sam jestem ciekaw, na ile to wpłynie na PZW...

Pablos idea przednia i w pelni ja popieram.Tylko same zmienienie przepisów nie wiele pomoże trzeba zmienić mentalność ludzi.Czas skończyć z myśleniem jak ja nie biorę to kto inny weżnie.

W sumie to od czegoś trzeba zacząc. Dla niektórych to przez myśl nie przeszło, że np metrowego szczupaka mozna wypuścic...
Również uważam, że idea jak najbardziej szczytna i jak najbardziej sie pod tym podpisuje! Im wiecej nas pomoże, tym większą mamy szansę na sukces...

Mentalności się nie zmieni przepisami ani jakimś odgórnym Planem Naprawy Mentalności. No, są tacy odgórnie przydzieleni Oficjalni Naprawiacze, ale oni to raczej szkodzą...
Jednak narzekając na postpeerelowską mentalność czy sprzedajnych polityków (właściwie mafię), nie przeoczmy faktu, że Polska się w ciągu tych ostatnich 20 lat jednak odmieniła bardzo, że wiele osiągnęliśmy i że tego już nam nikt nie zabierze. Mimo wszystko jest dużo lepiej. Czasem tak sobie myślę, może zbyt optymistycznie, że sprzedajni durnie "u steru", państwowa korupcja itp. itd. - że cały ten syf nie będzie w stanie przeszkodzić Polsce, która idzie wciąż do góry (a jednak! - mamy już 30. gospodarkę świata, to jest coś).

Fajny pomysł. Myślę, że spodoba się również mojemu tacie.
Tomek, daj spokój. A co to za świat? Wielki to problem być na takim świecie na 30 miejscu?

Pozdrawiam
Krzysiek

Tomku, z pesymistycznym nastawieniem niczego sie nie osiagnie. Trzeba patrzec w przyszlosc optymistycznie. Zmiany w regulaminie uwazam ze dobry poczatek. Majac "agrument prawny" latwiej uswiadomic ludzi, ze tego typu ograniczenia maja sens i warto sie do nich stosowac.
Ja zdecydowanie popieram wniosek zgloszony przez Pablosa i rozpropaguje temat wsrod kolegow.

Panowie nie jest to głupie, tylko znowu szerg pytań i wątpliwości. Głównie mam obawy o stosowanie się do przepisów. Sporo (pseudo)wędkarzy ma problemy z wypuszczeniem niewymiarowej ryby, a co dopiero dużej. Kto kto będzie kontrolował i egzekwował? Znowu zostanie coś rzucone na barki tym co coś się chce. Nie pisze jako przeciwnik idei tylko o swoich obawach.

Marek,

O tym jakie ustalenia zapadają na prywatnych łowiskach, nic nam do tego. Aczkolwiek powiem tylko, że na wspaniałym łowisku Zalewy Nadarzyckie na Piławie istnieją górne wymiary ochronne, ponieważ tak chce gospodarz łowiska.

A co my chcemy na wodach PZW jako członkowie stowarzyszenia? Mi się takie wymiary podobają, więc zapewne dołączę do grona tych, którzy wyślą list do Prezesa ZG PZW. Co do egzekwowania, niektórzy będą to respektować. Take duże ryby i tak biorą bardzo rzadko.

Weźmy szczupaka 60 cm na obiad dla rodziny, ale takiego 100 cm wypuśćmy. Taki okaz to jest skarb dla przyrody, eliminuje duże egzemplarze chorowitego białorybu. Małe i średnie szczupaki zawsze się uchowają, więc populacja małych rybek jest odpowienio selekcjonowana. Natomiast warto mieć w łowisku trochę okazów, które będą selekcjonować również większe sztuki białorybu. Natura jest silna właśnie z powodu walki o byt. Brak dużego drapieżnika zaburza równowagę. I tak mało który prześlizgnie się przez wymiar widełkowy, więc jak mu się uda - niech płynie wolno.

Mnie osobiście idea nokill trochę denerwuje, ale rozsądna eksploatacja zasobów to jest chyba złoty środek do którego powinniśmy dążyć. Kiedyś można było zabrać 5 pstrągów i lipieni łączine. Teraz na wielu łowiskach nie można zabrać nic. To jest dryfowanie od skrajności do skrajności. Widełkowy wymiar w połączeniu z odpowiednim do łowiska limitem zabieranych ryb jest chyba jakimś rozsądnym kompromisem.

Tak na marginesie problemu by nie było, gdyby wody miały swoich autonomicznych gospodarzy.

Pozdrawiam
Krzysiek

Krzychu ja doskonale to rozumiem, szczerze mówiąc jak zaczynalem czytać Twoją wypowiedź to wiedziałem do końca co w niej będzie i pewnym stopniu utożsamiam się z tym.
Boli mnie jednak to, że nas tych, którzy to rozumieją jest tak niewielu. Ze szczupaka 100 cm jest nieporównywalnie więcej mięsa niż z 60 cm, więc jak to ma zrozumieć przeciętny zjadacz rybiego mięsa?