TEMAT: Pstrągowanie 2010

Siemko napisał:
od zawsze łowię pstrągi na żyłkę, prawie wyłącznie na jigi, mam mało spadów ryb nie wiem dlaczego ale żyłka mi pasuje...

Wiesz, każdy łowi według swojego przekonania, każdy ma trochę inny styl, inne podejście, inny sprzęt.
Ja nie łowię pstragów na plecionkę bo ma dla mnie tą wadę, że większa ryba na niej szaleje i łatwiej się spina. Nie uważam żeby plecionka miała wpływ na ilość brań - to moim zdaniem bajki, że przeszkadza ona pstrągowi (o ile nie łowimy w małym strumyku w krystalicznie czystej wodzie). Nie używam jej właśnie ze względu na sztywność zestawu. Tu trzeba dobrać odpowiedni kij, który znowu wyrówna zestaw pod kątem jego "sztywności". I wychodzi w gruncie rzeczy na to samo bo taki kij gorzej przekazuje brania.
Przy obecnej technologii produkcji blanków, na których czuć (w połączeniu z dobrym zbrojeniem) każde puknięcie, plecionka moim zdaniem jest zbędna nawet przy łowieniu kogutami. A nawet jeśli nie czujesz brania to często je widzisz.

Oczywiście to tylko moje zdanie - nie jestem ekspertem od łowienia jigami i zakładam je tylko jeśli wszystko inne zawodzi.

Pozdrowienia

Endrju napisał:
Endriu w takim razie jaką grubość żyłki stosujesz do takiego łowienia? Zmieniasz na gubszą, czy tak samo jak resztą?
pzd

venom napisał:
Stealth nie jest przeźroczysty, jest w kolorze: zielonym, żółtym i czerwonym. Oczywiście na pstrąga ten pierwszy kolor. Jest pokryty teflonem i przez to jest to znakomita plecionka spinningowa. Jego zaletą jest też to, że nie jest sztywny jak drut (np. taki jak Fire Line Berkleya). Nie jest to produkt Mitchela. Spiderwiere jest produktem Amerykańskim.

Witajcie Koledzy !
Włączę i ja się do tej dyskusji .
Moim zdaniem jak pstrąg bierze to i kalosz mu podrzucisz z haczykiem to i tak uderzy .
Niezwykle ważne jest opanować odpowiednią technikę posługiwania się sprzętem .Czy plecionkę czy żyłka nie ma większego znaczenia musisz posadzić przynętę plus minus 10 cm pomylisz się to d...pa ,pukniesz w drzewo odskoczy nie dorzucisz nie wyjdzie.
Technika to klu do sukcesu.
Pozdro:)

Nikt tu na Forum jak dotąd nie poruszał sprawy dla mnie kapitalnej .
Technika posługiwania się sprzętem .Nie sprzęt jest taki ważny tylko umiejętność się posługiwania nim .Nad tym trzeba pracować ,a nie koncentrować się nad super sprzętem jak się nie potrafi rzucać .
Pozdro

kat5522 napisał:
Józefie,
Trudno byłoby to opisać bez pomocy grafiki, zdjęć i filmów. Gdybym ja miał opisać swój styl łowienia pstrągów latem, musiałbym mieć kamerzystę u boku i mikrofon wpięty w kamizelkę wędkarską do komentowania swoich poczynań. O sukcesie decydują niuanse. Mój kolega na przykład słabo się maskuje i "dziwnym trafem" łowi pstrągi zwykle w większych dołkach. Tych ryb, które wyszły na płytką stołówkę jakoś nie udaje mu się złowić, bo do nich trzeba się czołgać od ogona i nigdy nie ma pewności czy ryba tam stoi czy nie. Lepsze są jednak zmarnowane podchody niż fala od spłoszonej ryby....

Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek

RSzum napisał:
Masz rację.
Skleroza
To już tyle lat że mi sie fakty pomieszały.
Jako że Mitchell i Spiderwire należa do jednej grupy producenckiej o nazwie Pure Fishing, wraz z wejściem tej plecionki na rynek Mitchell wypuścił dedykowany do niej specjalnie kołowrotek.
Co ciekawe to na chwile obecną przedstawicielem grupy na europę i dystrybutorem produktów Spiderwire jest francuski oddział... kto zgadnie??

- Berkley Fishing

kat5522 napisał:
He he. Myślę, że ktoś kto nie potrafi rzucać nie wytrzyma sezonu na kropkach ale to nie ważne. Masz tutaj rację, na pewno ilu wędkarzy tyle technik i nie dziwi mnie fakt, że nie chcą zdradzać niuansów, o których pisze kolega dmychu...Kogut to jednak zupełnie inna bajka. Dla spinningisty z dużej nizinnej rzeki łowienie w małym siurku na koguta to trochę jak by zaproponować mu jazdę ze streamerem na wiślane sandacze...Może ktoś, kto nie łowi kogutem od przypadku do przypadku napisałby parę zdań na ten temat? Tematy woblera i blachy zostały już chyba wyczerpane...Czy faktycznie kogut jest aż tak łowny...? Czy jest chociaż cień prawdy w stwierdzeniu, że to swojego rodzaju sito na większe ryby...? Temat dla większości na pewno dość świeży i warty poświęcenia uwagi...
Pozdrawiam.

kat5522 napisał:
To też jest ciekawe stwierdzenie i w przypadku kropek łowionych w komercyjnych łowiskach za granicą na pewno się sprawdza. Jednak mi się wydaje, że nasze kropki to taki oddział specjalny, kropkowy GROM wśród pstrągowej braci. Zaprawiony w bojach ekspert w dziedzinie znajomości przynęt wędkarskich i technik połowu, bezsilny w starciu z "maszynką"...;(