A 2 trocie w 2 rzutach Cię zadowolą? To też się zdarza (i to w Polsce) uwierz (reszta wyprawy na totalne jajo).
Byłem już kilka razy (zawsze z muchą) na trociach i nie miałem brania (może i coś tam skubało ale niczego sam nie wyjąłem). Jednakże zawsze ktoś coś łowił i to przeważnie ładne ryby. Bywa - life. Może następnym razem to będę ja
Pokaż mi rzekę gdzie padają kilku, a nawet kilkunasto kg srebrniaki? Znasz taką (poza Patagonią), a i tam o dużą rybę coraz ciężej.
Wszystkie filmiki na youtube czy w innych miejscach, pokazujące hole dużych ryb, to ciężka praca. Naprawdę ciężka i to często kilku osób. Dodatkowo czego nie widać na większości filmów, kolesie jadą na miesiąc lub 2, kręcą totalnie wszystko, a my oglądamy najlepsze "kawałki".
Nawet w wędkarskich rajach są dni posuchy. Wyobraź sobie kryształową wodę, piękną rynnę pełną dużych ryb, woda jest tak czysta, że widać twoją muchę z kilkunastu metrów. Widać również ryby, które zlewają wszelkie przynęty. I co?? Siąść i płakać? W Polsce powiedziałbym, że ryb nie ma (bo kolor wody nie pozwala ich dostrzec). Tam je widać. Tam stwierdzasz, że niestety ciągle kiepsko łowisz, muchy masz do dupy, a twoim umiejętnościom daleko do tego co sobie myślałeś. I tak jest w większości przypadków. Potrzeba tego czegoś, żeby rybę sprowokować do ataku.
Jak wytłumaczyć, że tą samą miejscówkę obrabia np. 9 wędkarzy i kiedy ostatni się podda wchodzi 10 i w 1 rzucie wyciąga troć. Tak to bywa. Po prostu.
A czy w Polsce jest z rybami idealnie?? Nie, nie jest(jest k... daleko od idealnie). A czy w Polsce o czymkolwiek można powiedzieć, że jest idealne (poza żoną, którą sobie sam wybierasz, a i tak nie zawsze jest idealna:))?
Tak jest i koniec, kijem Wisły nie zawrócisz. Jak będziesz miał ochotą i co ważniejsze środki (kasa, kasa, kasa), żeby to zmienić to daj Dmychu znać. Chętnie chociażby popatrzę z boku.
Połamania kija na metrowym srebrniaku.