Witam, dzisiaj od 13:30 do 16:30 łowiłem powyżej Goleniowa. O 16 mam pierwsze i jedyne dnia dzisiejszego branie. Myślałem, że wobler zahaczył o jakąś szmatę bo tak dosłownie to było czuć
, ale jak to bywa z trociami, że tnie się wszystko - więc zaciąłem
i wtedy się zaczęło! Gwałtowny odjazd w dół! Miałem za słabo dokręcony hamulec w kołowrotku, więc go dokręciłem i chyba za mocno
bo nagle poczułem luz na końcu żyłki
. Została mi tylko taka pamiątka na woblerze - mocno wygięty jeden grot od kotwiczki.