Nie chciałem nikogo wyśmiać tylko opowiedziałem autentyczną sytuację. Przepraszam tych, którzy mogli się poczuć urażeni.
Często się spotykam z wyśmiewaniem wprost. Z powodu tego, że nie wymawiam litery "r".
(Ta wada wymowy nazywa się reranie, tę nazwę to musiał wymyślić wyśmiewacz sadysta.)
Nawet na rybach, któregoś roku na Parsęcie przy mostach poniżej Rościna, drugą stroną szło dwóch, było ich słychać z godzinę zanim dotarli naprzeciw mnie. Gdy się grzecznie odezwałem ze słowem w którym było "r", spotkałem się z chamską odzywką, mimo, że ten duży siwy doskonale zrozumiał o co mi chodziło.