TEMAT: Łupawa 2010

Kolego harp tym którym uda się prześliznąć mają kolejną niespodziankę ,rybacy na Gardnej już na nie czekają .Powiem tylko że tam jest populacja dzika troci może jedna z ostatnich w Polsce ,Ale kogo to obchodzi może koledzy na na obchody 60 lecia PZW nie zapomną zabrać ze sobą zgniłych jaj pozdrawiam waldek

Już były jestem parę dni do tyłu ale jaja trzymać może trafi się okazja pozdrawiam waldek

Na podejściu do portu w Rowach jest tor wodny i na nim rybacy nigdy sieci nie stawiają.
Zarządzenie nr 1/2004 Okręgowego Inspektora Rybołówstwa Morskiego w Słupsku z dn. 1 lipca 2004 r. w sprawie ustanowienia stałych obwodów ochronnych oraz szczegółowych warunków prowadzenia w nich połowów, ustanawia stałe obwody ochronne na wodach portów morskich: Darłowo, Dźwirzyno, Kołobrzeg, Łeba, Rowy, Ustka - ograniczonym od strony morza promieniem długości 500 m, poprowadzonym ze wschodniej głowicy wejścia portowego.
W stałych obwodach ochronnych zabronione jest prowadzenie połowów organizmów morskich, nie dotyczy ten zakaz połowów w celach sportowo-rekreacyjnych ( tu obowiązują inne obostrzenia w okresie 1.X-31.XII).

Przepraszam ja nie mam zamiaru dyskutować o sprawach ni nie znanych dokładnie .Proszę nie rozumiem tor wodny czyli wejście do portu w rowach jest to droga kutrów w morze logiczne ze nikt tam sieci nie postawi, i jest on prosto jak wypływa rzeka miedzy dwoma dużymi bojami ok 100 m może mniej które znajdują się od brzegu ok 150 m mogę się mylić .Czyli rybacy mogą stawiać sieci gdzie jak daleko od ujścia Łupawy chodzi mi o linie brzegową bo troć o ile mi wiadomo raczej nie jest szczególnie rybom otwartego morza i przebywa blisko brzegu nie zrozumiałem w jakiej odległości od ujścia rzeki . A 500 m to rzeczywiście to spora odległość jak na warunki morskie prosiłbym o dokładne wytłumaczenie pozdrawiam waldek

Według tego zarządzenia w promieniu o dł. 500 m, zatoczonym ze wschodniej główki nie powinno być żadnej sieci rybackiej. Jak życie pokazuje, zarządzenie jest tylko na papierze, w Łebie, Ustce, Rowach sieci rybackie stoją znacznie bliżej przez cały rok.
Na fotce wykonanej w kwietniu br. ok. 500 m na zachód od ujścia Łupawy, pogromca troci z Rowów ROW-5, ściąga sieci, ostatnia tyczka stała przy torze przed metalowym filarem. Ten rybak stawia siatki najbliżej brzegu, za nim jeszcze 2-3 rybaków stawia kolejne.
Swoją drogą @waldic2, dlaczego winisz PZW i chcesz jajkami rzucać, jurysdykcja PZW zaczyna się kilka km w górę rzeki, co ma PZW do rybaków morskich czy SPN-u, który zezwala na odłowy na J.Gardno?

Uważam ze PZW jako organizacja powinna wystąpić ze skargą za naruszanie prawo do ministra rolnictwa .Dlaczego jest podmiotem który zarybia i ma dbać o ten gatunek właściwie występuje jako właściciel tej ryby .A jeżeli jest odławiana wbrew prawu to zgłoszenie do prokuratury, zwykły kowalski maże tylko klnąc ale oni mają obowiązek dbać o nasze interesy chyba ze się mylę pozdrawiam waldek

waldic2 napisał:
Troszkę się mylisz Waldku, zarybianie trocią polskich rzek sponsorują wszyscy Kowalscy płacący podatki, czyli pieniądze przeznaczone są z budżetu państwa. Ze składek członków PZW sfinansowany jest tylko niewielki procent tego co jest co roku wpuszczane do rzek.
Mieszkasz w okolicy, więc napewno pamiętasz ile prądu jeszcze niedawno płynęło do rzeki w okresie ciągu tarłowego?
Prawdą jest, że długo rzeka była zaniedbana, obecnie można powiedzieć, że jest ucywilizowana, przeważająca zasługa w tym społeczników, ale PZW to chyba organizacja społeczna?

Wiem ze gro pieniędzy pochodzi z budżetu tylko że my płacimy więcej niż statystyczny obywatel ,nie wiem czy to jest opłata za posiadanie wędki .A więc jak powiedziałem o ile łamane jest prawo ,albo jest złe ,brak limitów ,grodzenie rzek .PZW jako organizacja społeczna powinno reagować i walczyć o to żeby z naszych pieniędzy nie korzystali tylko rybacy .Ale tu chodzi tez o ochronę ryb bo noże być tak jak z jesiotrem i łososiem polskim gatunek wymarły nie z winy wędkarzy .pozdrawiam waldek

Oczywiście nie napisałem czegoś ważnego , wędkarstwa na łópawie uczyli mnie moi koledzy z ochotniczej straży oni opowiadali mi o tym jak wyglądała ta walka z kłusownictwem od samego początku .Nocki w krzakach i godziny w mrozie wiele nie przespanych nocy szczególnie kolega Henryk poświęcił dużo tej rzece ,po powrocie planowałem pomóc w ochronie rzeki .Od zamieszkania w Gardnej jestem w Polsce gościem , ale jak widzę pełną wolną amerykankę co do troci jakoś mi przechodzi, i tylko szkoda mi moich kolegów naprawdę wykonali kawał dobrej roboty i czy to ma pójść na zmarnowanie . pozdrawiam waldek

marek0l napisał:sądzę że waldic2ma rację. Przecież ktoś powinien zwracać uwagę na to co się dzieje. Jeżeli jeden wędkarz zainterweniuje to będzie potraktowany jak chłopczyk ale organizacja czyli PZW występuje jako przedstawicie wszystkich wędkarzy i to odniosłoby większy skutek. A tak w zasadzie to przecież po to są wybierani.