flowhere napisał:Panie Pstruch!
Mni wcale nie kręci temat łowienia ryb za 1000 zł misięcznie!
Chcę łowi ryby. Czy musze od razy łowić ryby po 10 -30 zł miesięcznie? Czy to coś zmnieni?
Mondavi i farti bardzo fajnie napisali, i właściwie na tym stwierdzeniu mógłbym zakończyć.
Niemniej jednak dopiszę parę słów.
Mnie też nie jest nie kręci płacić 1000 zł za miesiąc wędkowania. Ale patrząc na sytuację jaką mamy w naszych wodach musimy zadać sobie pytanie, czy chcemy wspierać i kontynuować centralny system PZW, gdzie wszystkie wody są wspólne, ogólnie dostępne, przez co w praktyce bezrybne i niczyje? A może z korzyścią dla wędkarzy (bo korzyści dla ryb tutaj nie rozważam), byłby model autonomii regionalnych gospodarzy wód, i ich wzajemna konkurencja o wędkarza?
Obecna sytuacja w pstrągowych rzekach kojarzy mi się z pustkami w sklepach za czasów komuny, wszędzie pustki, i trzeba jeździć i szukać po okolicy takiego sklepu gdzie jeszcze coś jest. Teraz w sklepach jest normalnie, handlowcy kuszą nas promocjami, i kupujemy tam gdzie mamy ochotę, a konkurencja wymusza obniżki cen. W wędkarstwie mamy komunę, i puste półki w sklepie, zrozumcie to!
Wydaje mi się, a wszystkie znaki na niebie i ziemi każą sądzić, że prędzej czy później , ta sytuacja się zmieni. Przewiduję, i niech to będzie dobra wróżba noworoczna, że w naszej rzeczywistości ewolucja PZW pójdzie w kierunku autonomii okręgów PZW, które jako użytkownicy wód, będą współdziałały z klubami i towarzystwami wędkarskimi. Zorganizowani wędkarze „biznesmani”, będą dzierżawić, i prowadzić gospodarkę nad swoimi wodami, sami ustalać wymiary, limity, opłaty. Pozostaną też wody ogólnodostępne, zarządzane przez PZW, które też skorzystają, bo w swej zmniejszonej ilości będą łatwiejsze do upilnowania. Im więcej takich niezależnych gospodarzy, tym rybniejsze łowiska, i tańsze wędkowanie, bo konkurencja obniża ceny.
Marzy mi się sytuacja, że zobaczę ogłoszenie na stronie „towarzystwa” o treści: „Przyjedź! Promocja! Jak nie złowisz 50+, zwrot pieniędzy za licencję”
Flowhere, bardzo chciałbym w przyszłości przyjechać nad Czernicę, zapłacić rozsądną dniówkę, nałowić się do syta, i wiedzieć, że pieniądze trafiły w dobre ręce, że ktoś na tym zarobił, i za te pieniądze zadba o rzekę w swojej małej ojczyźnie. Będzie dla mnie miły i życzliwy, bo będzie mu zależało żebym tam wrócił, przywiózł rodzinę i przyjaciół.
Na razie jak jest jeden OS na Sanie to mamy dniówkę chyba 50 zł (mogę się mylić), ale jak takich OS byłoby 100 to pewnie za San zapłacilibyśmy 5 – 10 zł. Dlatego nie zgodzę się że rybne łowiska muszą być drogie, przy ich powszechności nie muszą.
p.s.
Flowhere, mamy święta i nie mam ochoty na agresywne zaczepki z Twojej strony, a przyznam że Twoja retoryka w wielu sprawach nie bardzo mi odpowiada, dlatego proszę wstrzymaj emocje na wodzy
Pozdrawiam i życzę połamania kija na Gwdziańskich kabanach.
Kuba