Gdy postępujesz właściwie (hak bezzadziorowy, nie przeciągasz holu w nieskończoność, jeśli musisz dotykać ryby to wyłącznie mokrą ręką, nie oglądasz jej "długo" - szczególnie latem i przy ostrych mrozach, nie cykasz bezsensowynych fotek gdy ryba ma lub nawet nie 30 cm), to ryba spokojnie przeżywa takie przygody. Rekordzistę złowiłem 4 razy. Za każdym kolejnym razem pstrąg był dużo bardziej ostrożny. 5 razu nie zdążyłem go złowić ze względu na okres ochronny.
Z lipkami trzeba uważać dużo bardziej niż z pstrągami, one są dużo mniej odporne.
Zauważ, żaden boardcode i przycisk uśmieszków nie jest pokazany, one są nadal w użyciu
Wszystko prawda co w/w kolega ,nie zmienia to faktu ,ze malo kto tak postepuje na wszelkie sposoby przedluza hol w dodatku jeszcze celowo na zylce bardzo cieńkiej (czesto są zrywy)potem sa buziaki ,macanie,ważenie,mierzenie,fotografowanie -ryba czesto krwawi -nikt tego nie dezynfekuje(a sa srodki do tego)i potem ledwo zywa ryba wraca do wody .Jesli w przypadku pstrąga przezywalnośc wychodzi 50%/50 % to jest wynik super.Ale przewaznie jest o wiele gorzej.Dlatego jestem pewny ,ze zawody wedkarskie w kazdej formie powinny byc zakazane -szczegolnie jesli chodzi o pstrąga i lipienia..Te ryby naleza do jednych z najdelikatniejszy i sa bardzo podatne za choroby.