TEMAT: Zagubiony podbierak Drawa poniżej ujścia Płocicznej

D_MAREK napisał:
Dzięki za życzenia , chociaż są mocno spóźnione.
Tak, w tym roku zgubiłem na rybach dwie myślę cenniejsze od podbieraka rzeczy - dobry nóż wędkarski i okulary polaroidy (od Optyka).
I czy "lamentowałem" z tego powodu na Forum ???
Czy klasyfikowałem wędkarzy na "uczciwych" i "nieuczciwych" ?
Ze względu na liczbę tutejszych Forumowiczów myślę, że zostało zgubionych na rybach kilkaset przedmiotów.
A ile było tego typu postów ... ?

Bielas napisał:
Bielas odpowiedź jest prosta. Nikomu nie zależy na tych rybach. No bo po cholerę komuś parę złotych z licencji jak można zarabiać krocie na kajakach...A do tego jak nie ma ryb to trzeba przecież zarybić, no a ryby skąd...? A no właśnie. Wiadomo. Rzygać się chce.

Niestety ale chyba wiem dlaczego Drawa stała się tak pusta... Jest to moja "rzeka życia" ponieważ dla mnie TO wszystko się tam zaczęło i tam się wychowywałem ale teraz pojawiam się tam coraz rzadziej. Główną przyczyną bezrybia jest kłusownictwo. Niektórzy nazywają ich "ekipą drawską" ponieważ sa to elektrycy obławiający głównie parkowa Drawę i okoliczne rzeczki. Nistety ale Drawa w DPN jest praktycznie wogóle nie pilnowana zresztą podobnie jak Płociczna, która jest rezerwatem. Miejsowi tak sie rozpanoszyli, że poprostu rządza nad tymi rzekami. Nie raz łowiąc przy moście Bogdanka-Zatom miejscowi krzyczeli żeby darować sobie łowienie bo wczoraj przepłyneli z prądem. Ekipa elektryków jest na tyle sprytna, że przez pare ładnych lat jest nie do złapania...
A tak do tematu to mam nadzieje, że podbierak się znajdzie. Ten odcinek jest mocno zarośnięty wiec może byc trudno go znaleźć. Mam taki sam podbierak

Jerryco
Przykra sprawa z tym podbierakiem, zwłaszcza, że chodzi o bardzo ładny i nietani model. Mam nadzieję, że wkrótce się znajdzie.

A gdybyś czasami miał ochotę skrobnąć parę słów na FORS to nie krępuj się i śmiało pisz częściej;)
Pozdrawiam i życzę samych pozytywnych wrażeń związanych z korzystaniem z forum:)

Tommy54 napisał:
Tommy, nie chodzi o ocenianie co jest cenniejsze.
Po pierwsze to Jerryco nie zaśmiecał żadnego wątku tylko założył nowy więc po co Twoja złość i atak na niego? Po drugie nie zauważyłem tam żadnego lamentu tylko prośbę do potencjalnego szczęśliwca, który natknie się na podbierak. Po trzecie jeśli nie interesuje Cię temat o zagubionym podbieraku to poprostu go nie czytaj. Po czwarte mam wrażenie, że chciałeś odreagować po atakach na Twoją osobę i znalazłeś bezpieczny dla siebie grunt.
Trochę wyrozumiałości, dlaczego nie zjechałeś parę tygodni temu kolegi, który pisał o skradzionym sprzęcie?.

D_MAREK napisał:
Nie odczułem jakichkolwiek ataków na mnie ostatnio. Nie zjechałem jakiś czas temu kolegi, któremu skradziono sprzęt trzymany w piwnicy - bo w 1989 roku sam jeszcze głupiej postąpiłem - straciłem dobra materialne z mieszkania, warte wtedy 20 mln zł. Po prostu dzień wcześniej zaprosiłem "złodzieja" na kawę do mojego mieszkania.
A znalazcom moich zgubionych przedmiotów - życzę po prostu - radości z ich posiadania.
Pozdrawy.

Czy ilość postów świadczy o wędkarskim doświadczeniu? czasem przyglądam się niektórym dyskusjom i mam wrażenie że pewni forumowicze pozakładali coś na wzór koła gospodyń wiejskich piejąc pieśni pochwalne na swój temat, pewien wątek z zapytaniem o wędkę na pstrąga skończył się przechwalaniem kto, gdzie i za ile kijek sobie zbudował hipokryzja ludzie szanujcie innych bo wygląda to jak fala w wojsku zeszmacić i opluć, czy nie przyjemniej podnieść na duchu, spróbować pomóc?

Nigdy bym nie pomyślał ,że zgubiony podbierak może wzbudzić tyle emocji.Fajnie byłoby gdyby ktoś znalazł i odpowiedział na apel poszkodowanego bo to pomaga budować pewien rodzaj wspólnoty wędkarzy ,która ostatnimi czasy jest w opłakanym stanie .

dipper napisał:E tam. Już proszę Cię, buduję wspólnotę.
W sierpniu 2009, na lewym brzegu Słupii, ok.300m powyżej kładki w Bydlinie znalazłęm osękę-samoróbkę.
Sam tego sprzętu nie używam. Odbiór wyłącznie osobiście w Lubaniu, lub bliskiej okolicy.
No, może na spotkaniu przy okazji, jakiejś okazji

MadWax napisał:
To chyba nie "kontra" do mnie - nigdy nie budowałem wędki na pstrąga (po prostu ich nie poławiam).
Co do "koła gospodyń wiejskich" w moim mieście Gdynia - nic nie mogę powiedzieć, gdyż tam nie ma takich GOSPODYŃ !
A i w Wojsku nie miałem "zaszczytu" przebywania z takową "falą" - czyt. wiejskie lub blokowiskowe chamy, prymitywne bezmózgowce, dziargańcy i inne barachło !