zino napisał:Do tego nie rozumiem tych wszystkich zakazów i ograniczeń np. zakaz spiningowania. Co to oznacza, że na muchę ludzie łapią mniej ryb albo nie łowią pstrągów w okresie ochronnym. Nie wierzę w to że na mojej rzece w czasie gdy nie mogę łowić na spining ( od 01.09) to muszkarze skupiają się tylko na lipieniu i nie łowią pstrąga.
To nie do końca jest tak. Poza kilkoma wędkarzami świadomie nastawiającymi się na lipienie metodą spinningową, generalnie tą metodą nie poławia się tych ryb. Tak więc gdy jesienią nad wodą zobaczymy spinningistę, możemy z dużym prawdopodobieństwem założyć, że próbuje skłusować pstrągi. Ta w miarę prosta asocjacja (spinnig+jesień=kłusol) w jakimś tam stopniu ogranicza ich komfort cwaniakowania.
Zgadzam się przy tym z Kolegą, że ograniczenie zakazu jedynie do zakazu spinnigowania nie oznacza automatycznie, że muszkarze nie próbują poławiać pstrągów. Proponuję więc rozszerzyć ten zakaz również o zakaz poławiania metodą muchową na streamera, czyli dokładnie tak, jak jest to zrobione w okręgu szczecińskim PZW. Oczywiście nadal w 100% nie ograniczymy prób złowienia pstrągów na nimfę na przykład, ale to będą tak nieliczne przypadki, że bez znaczenia dla przyrody
Ciężko mi jest logicznie pogodzić dwie rzeczy: twierdzenie, że obecność wędkarzy nad wodą ogranicza zapędy kłusoli (to w miarę oczywiste), z przekonaniem o zakazie spinningowania na wodach pstrągowych północnej Polski jesienią (bo w przeciwnym razie grozi nam wysyp cwaniaków łowiących lipienie na spinning). Oczywiście tych rozterek nie byłoby gdybyśmy mieli w miarę etycznych wędkarzy, ale to już całkiem inna historia. Również by ich nie było, gdyby prywatny gospodarz wody sam ustalał przepisy, ale to jeszcze bardziej inna historia...