dzepetto napisał:Najlepiej byłoby w RAPR zapisać, że od 01.01.2011 następuje zmiana 3-4 pokoleń. Może coś to pomoże.
Trafiłeś w sedno, Dzepetto
Niektórzy twierdzą, że działania towarzystw prowadzą jedynie do poprawy dobrego samopoczucia i wizerunku leśnych dziadków z PZW, którzy chętnie przypisują sobie co ważniejsze osiągnięcia towarzystw. Czyli krótko mówiąc kliku "naiwniaków" z towarzystw pracuje na wielu cyników z PZW. Żeby nie było niedomówień - "naiwniaków" napisałem w cudzysłowie, bo ich za takich nie uważam, ale to za chwilę. Przyznaję, że temu sposobowi myślenia w jakimś tam stopniu nie sposób odmówić pewnej racji.
Z drugiej strony nie mam najmniejszych wątpliwości, ze ci "naiwniacy" to awangarda zmiany pokoleniowej, o której pisze Dzepetto. Jeśli ta zmiana ma się urzeczywistnić na szerszą skalę, ma się stać normą a nie wyjątkiem, to potrzeba nam jak najbardziej tych idealistów, "naiwniaków", bo u nich się zmiana pokoleniowa już dokonała. Szkoda tylko, że stanowią na razie tak nieliczny odsetek wszystkich wędkarzy...
Pomimo tych moich rozterek, staram się pomagać w miarę moich skromnych możliwości "naiwniakom". Oczywiście ubolewam nad tym, ze ta moja pomoc jest do tej pory z różnych powodów symboliczna. W każdym razie kibicuję towarzystwom w rodzaju TPRIiG. Nawet jeśli założyć, że w obecnej rzeczywiście w jakimś tam stopniu utrwalają one obecny porządek, to ja jednak upatruje w nich jedynych ludzi zdolnych do dokonania zmian. To w nich widzę (oby wcześniej, niż za 3-4 pokolenia) przyszłych świadomych dzierżawców/właścicieli wód (czego im szczerze życzę), choćby dlatego, że w obecnych trudnych warunkach, gdzie najłatwiej jest pogodzić się z myślą "tak już musi być, nic się nie da zmienić, bo to bo tamto..", oni potrafią wznieść się ponad to i dokonać czegoś mierzalnego, konkretnego. Życzę im naprawdę z całego serca, żeby kiedyś to oni zostali właścicielami/dzierżawcami wód i osiągali z tego tytułu zadowalające ich zyski. Bo jako jedni z nielicznych udowodnili, ze im się po prostu chce chcieć.