miko napisał:(...) Widzę że wyczytałeś 100 razy więcej z mojej wypowiedzi niż ja chciałem przekazać
Mikołaj,
Odpowiedziałem Ci za całokształt...
Rok temu zbliżyłem się na chwilę do Towarzystwa i trzy lub cztery razy pojechałem na pilnowanie tarła. Raz siedzieliśmy razem w aucie obok tarliska i gadaliśmy. Nie bardzo chciałeś pomówić o polityce w gospodarce trociowej, bo stwierdziłeś, że to jest poza naszym wpływem i najlepsze co możemy zrobić, to tylko pilnować ryb. Powiem Ci szczerze, że nie znalazłem w Towarzystwie partnera do tworzenia takich koncepcji. Nie potrafię działać lokalnie bez myślenia globalnie, bez dalszej wizji. Furdyna ma takie wizje, ale niestety rzadko było mi dane na spokojnie z Arturem pogadać. Swoją drogą możesz Artura zapytać co myśli na temat jesiennej troci. Może jego poglądy nie są tak radykalne jak moje, ale zawsze możesz posłuchać.
Prywatnie moim zdaniem jesteś bardzo w porządku człowiek. Szanuję Cię za wielką pracę jaką robisz bez rozgłosu i za piękne wyniki wędkarskie, o których aż tak głośno nie trąbisz. Ale mam do Ciebie żal o brak budowania koncepcji.
Co do nadinterpretacji, to nawiązałem też do Twoich wypowiedzi w innych wątkach, gdzie wykazałeś się ignorancją do mojej propozycji wprowadzenia zasady ekwiwalentu. A przecież taka zasada pięknie reguluje relacje między tymi co pracują w łowisku a tymi co nic nie robią. Powiedz mi, dlaczego co roku garstka osób musi być parę tysięcy w plecy za paliwo na akcje i inni wędkarze nie pokrywają tych kosztów?
Zadam Ci tylko jedno proste pytanie : Czy miałbyś sumienie wpuścić wędkarzy na tarliska i pozwolić łowić im ryby cieknące ikrą / mleczem w imię zarobienia kasy?
Na tarliska? Na tarliskach się nie łowi, więc nie ma takiej możliwości. Chyba w ogóle się nie przykładasz do naszej wymiany myśli. Wpuściłbym tych wędkarzy na dolne odcinki rzek. I ta kasa w dużej mierze szła by na paliwo i sprzęt dla SSR. A licencja w tym okresie to 50 zł dniówka albo więcej. I ludzie i tak by się zabijali. Skoro robią to 1 stycznia dla keltów, to tym bardziej dla ryb jesiennych. Oczywiście wartość takiej troci jest znacznie większa niż 50 zł. Ale jak nad taką Parsętą nie będzie jesienią wędkarzy, to skłusują Ci takich troci sieciami i prądem ogromne ilości... i za nic nie zapłacą.
Tak nawiasem mówiąc, to bardziej podobają mi się Twoje zdjęcia troci, gdy za Twoimi plecami są drzewa z liśćmi, zaś ryba którą trzymasz ma odpowiednią grubość.
I jeszcze jedno... Ty i wiele Twoich kolegów z TPRIiG też macie mnie czasami za człowieka którym w ogóle nie jestem.
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek