Byłoby to łatwiejsze do ogarnięcia. Po kiego czorta nosić 150 różnych papierów, kart itp. To jest postęp i obojętnie, czy nam się to podoba czy nie, on idzie na przód, a my mamy w tej kwestii najmniej do gadania. Osobiście chciałbym, chodzić do kiosku, sklepu wędkarskiego i ładować sobie kartę na rok. Zobaczcie, jak ogranicza to wszechobecną biurokrację i jak ułatwia życie. Ile oszczędza się czasu i pieniędzy?! Koła PZW w okresach zimowych są czynne raz- dwa razy w miesiącu, przeważnie w godzinach "emeryckich", a tak szedłby sobie człowieczek do sklepu, płacił ile trzeba i nabijał kartę tak jak robi się to z biletami np. metropolitalnymi w Trójmieście. Myślę, że byłoby to tańsze rozwiązanie, niż utrzymywanie tych wszystkich funkcji w PZW. Pamiętajcie, że wydrukowanie znaczków również kosztuje i są to niemałe pieniądze, o czym wiedziało w zeszłych sezonach kilku "działaczy" okręgu słupskiego, wypuszczając do obiegu "lewe" znaczki.