Nikt nie jest w stanie szczerze Tobie podpowiedzieć, który z odcinków Parsęty wybrać. Zauważ, że na wszystkich zawodach nad Parsętą startują oprócz przyjezdnych wędkarzy, doskonali miejscowi spinningiści, znający Parsętę jak własną kieszeń, a mimo to bardzo rzadko załapują się na miejsca punktowane. Już wiele razy wygrywali takie zawody wędkarze nie znający rzeki, obławiający miejsca, które inni uznają za bezrybne.
Fajną historię miał ubiegłoroczny memoriał.
Pewien senior z kołobrzeskiego koła, nie wyruszył od razu nad rzekę. Ustąpił miejsca prześcigającym się zawodnikom i przez dwie godziny pozostawał w kapitanacie zawodów, rozmawiając z kolegami z koła którzy jako organizatorzy musieli pozostać w kapitanacie zawodów.
Kiedy inni mieli już obłowione kilka kilometrów, on około godziny 10, ospale wyruszył w kierunku rzeki. Minął most i lewym brzegiem udał się w górę Parsęty. Stanął około 200 metrów od mostu, w miejscu które właśnie skończył biczować inny spinningista. Wykonał pierwszy rzut i złowił troć!!!, która dała mu drugie miejsce w zawodach. Należy również dodać, że jako 60-letni wędkarz, startował w bardzo wielu imprezach dla trociarzy, a była to jego pierwsza ryba w życiu, złowiona w trakcie zawodów.
Mi również udało się przed kilkoma laty, przypadkiem wygrać memoriał Wiktora Wierzbickiego ale dzisiaj nie będę was już zanudzał.