TEMAT: INFO ZNAD PARSĘTY

Mój brat z którym co roku spędzamy po co najmniej kilka dni, ja częściej kilkanaście, dni, nad Parsętą, więc mój brat, Bracie wybacz, że to zdradzam, od blisko 20 lat nie złowił na Parsęcie ani troci, ani łososia, choć były momenty, że patrzył gdzie weźmie ładną kilkukilową rybkę. Dalej ma nadzieję..., może w sierpniu, albo we wrześniu?

Widzę że ze mną nie jest tak źle ja przez 5 lat orałem wodę i bez rezultatu aż do 15 lipca

Panie Kazimierzu cieszę się, że Pan jako osoba ciesząca się dużym autorytetem w środowisku polskich trociarzy oficjalnie potwierdza krążącą legendę. O wędkarzu przyjeżdżającym nad Parsętę od końca lat ‘80 ubiegłego wieku, któremu nie udało się dotąd złowić troci słyszał chyba każdy młody wędkarz, a wielu starszych nigdy w to nie wierzyło i kazało odłożyć tę informację między bajki. Jest tylko mała nieścisłość – bohater pomorskiej opowieści pochodzi podobno z trójmiasta.

To też jest częstą naszą przypadłością - robienie cnoty z objawów bezrybia.

Jak widać niektórym z tym dobrze. O jak wesoło.

A jaka legenda gdy w tym bezrybiu ktoś łowi 20 troci w sezonie. To jest dopiero bohater. Gdyby złowił na Kamczatce to nie sztuka, ale u nas... u nas to wielki sukces. I ta magia sukcesu na mniej rybnych wodach chyba powoduje, że polskim wędkarzom nie są potrzebne rybne rzeki...

Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek

kwasik napisał:
Chylę czoła przed Bratem.

Pozdrówka

Ja próbuje od 7 lat i na szczęście do wieku emerytalnego zostało mi jeszcze sporo czasu i mam nadzieje że mi go starczy na tą jedną,jedyną rybe przez którą nie spię po nocach,oby starczyło,bo na pewno się nie poddam.

norbit30 - i tak trzymaj, a będzie dobrze, nie jak na Alasce, czy w Kanadzie, ale zobaczysz, jak będzie "fajnie" , gdy złowisz tę upragnioną"pierwszą" , a jak będzie Ci sie podobała...
Andrzej

a ja zaraz jadę nad parsęte, więc sie pochwalę jak coś złapię ,mam cichą nadzieję że będę miał spotkanie z tą którą widziałem na zawodach ale za dóży kąt by dorz;) ucić przy tej niskiej wodzie ale woda podobno lekko podrosła i powiało więc się napewno pokarze jak tam dalej stoi

dmychu napisał:
Krzysztofie nie wydaje mi się że Pan Kazimierz napisał to żeby było wesoło,żeby zrobić z brata bohatera,czy też podtrzymać krążącą nad Parsęta legendę.Chodziło zapewne żeby zwrócić uwagę na upór,wiarę w sukces,brak zrezygnowania mimo tylu wyjazdów bez ryby.naprawdę chylę czoło przed bratem pana Kazimierza,nie jeden dawno juz by machnął ręką na Parsętę.Takie jest właśnie trociowanie piękne i okrutne zarazem jednym daje kilka pięknych ryb w sezonie inni muszą na swoją czekać latami...(niestety Polska to nie Szwecja)ale zapewniam że warto! na szczęście jest to tak wspaniała odmiana wędkarstwa że nie zawsze o te ryby chodzi.(np biesiada która komuś tu na forsie zaśmierdziała PERELEM!)

Zawody to nie tylko ryby. To spotkanie z ludźmi tak jak ja nieuleczalnie chorymi na salmonidy. To kilka zdań zamiennionych z kolegami po kiju których niejednokrotnie spotykam nad rzeką, to czasami zwykłe dzień dobry. To magia którą trudno wyrazić słowami. Ryba jeżeli jest, jest tylko pięknym dodatkiem - dlatego uczestniczyłem, uczestniczę i będę uczestniczył w zawodach.