TEMAT: INFO ZNAD PARSĘTY

Czy zgoda Wojewody na odłów tarlaków wiąże się z koniecznością rozpruwania rybom brzuchów?
Wydaje mi się, że to PZW występuje z wnioskiem o odłów i tam zawiera sposób poztyskania materiału zarybienowego.

venom napisał:

Marianie jedno koło oddaje okręgowi więcej kasy ze składek niż jest jej ze sprzedaży mięsa. Podchodzę na razie do sprawy hipotetycznie .
Podejdźcie do sprawy poważnie bo odnoszę wrażenie że chyba wolicie gonić zajączka niż go złapać .

W takim razie koszt sztucznego tarła przyżyciowego można porównać do kosztu paluszków i wody mineralnej stawianej na prezydium Okręgu.

1400kg x 8 PLN ==
To taka mała kasa?

mkfly napisał:Kumam i to nie od dziś , jeżeli będziemy zamykać się cały czas w okół aspektu ekonomicznego to dalej będziemy gonić tego zajączka przynajmniej takie jest moje zdanie .

Randap skoro Okręg chce na tym jedynie zarobić po to by "wyjść na 0" to w takim razie na co są przeznaczane nasze pieniądze ze składek? Wydawało mi się, że między innymi na zarybienia, które PZW musi wykonać jako dzierżawca wody po to aby mu jej nie odebrano. Koszty przeprowadzenia tarła przeżyciowego w porównaniu z tarłem na martwej rybie są porównywalne, więc tutaj Okręg na niczym nie straci. Powiedz mi w takim razie dlaczego na Słupi PZW potrafi przeprowadzić tarło przeżyciowe jednocześnie wykonując całkowity nałożony na niego operat rybacki i nie zarabiając na mięsie pozyskanym z odłowów? Składki tam są porównywalne do tych w naszym Okręgu więc na pewno nie chodzi o podniesienie składek dla wędkarzy. Moim zdaniem jest to kwestia chęci i niczego innego. Z całym szacunkiem, ale przejrzyj na oczy i nie broń zaciekle PZW z p. Nykiem na czele. Pozdrawiam, Damian.

no więc jesli nie aspekt ekonomiczny to jaki jest powód tego że ryb nie mozna wytrzec na żywo??
Tego naprawdę nie kumam...
Operat chyba nie nakazuje zabicia ryb a jedynie pozyskanie ikry...
Ponadto jak pokazuje przykład Łeby to jednak koszty finansowe a raczej ich pokrycie przez TPRŁ przewazyły w tym że ryby pozostały żywe...

Parę lat temu byłem w Karlinie przy tzw sztucznym tarle. Ryby dostawały w beret, a obok stała
kolejka chetnych po rybie mięso, głównie z tzw budżetówki. Nie wiem co ludzie widzą w tym rybim potarłowym mięsie. To jest nie do jedzenia. Ale najgorszy był widok tłuczonych bejsbolem 10-15kg łososi na punkcie odłowu w Darłowie. Program introdukcji czy eksterminacji łososia?

Panowie nie bronie PZW i też nie kumam o co biega w tym że u nas nie można czy jak by to nazwał , a Wy zaraz kombinujecie - po prostu zadałem proste pytanie bez podtekstów , jak nie darady tak to jak to zrobić inaczej żeby to zrobili .
Marek

Jak to jak? Każdy z nas należy do danego koła. Wystarczy pójść na zebranie podsumowujące rok, po czym w wolnych wnioskach przedstawić sposób przeprowadzania przeżyciowego tarła - oczywiście przedstawić to dobrze, na konkretnych danych, po czym przegłosować taki wniosek. W każdym kole jest delegat Okręgu, który musi przedstawić dany projekt na posiedzeniu zarządu jeśli taki wniosek zostanie przegłosowany w kole. Jeżeli przekonamy do takiego sposobu przeprowadzania sztucznego tarła naszych przedstawicieli z kół do Okręgów wtedy okręg musi podjąć się takiej formie przeprowadzania sztucznego tarła ponieważ zostanie to przegłosowane na zarządzie okręgu, na którym głosują wszyscy jego członkowie. Należy zatem uświadamiać członków Zarządu Okręgu, ponieważ to oni decydują co i jak jest przeprowadzane, a nie sam jego prezes. Wymaga to jednak zaangażowania większej rzeszy ludzi aby poruszyć tą całą "maszynkę". Pisaniem ciągłych żali na forum i narzekaniem w małych grupach nie zdziała się nic.. ale niestety tak jest najprościej.

A jeżeli Pan Nyk twierdzi w dalszym ciągu, że niemożliwym jest wykonanie przeżyciowego tarła na wodach Parsęty i Wieprzy to niech uświadomi nam to podając konkretne argumenty potwierdzone przez ichtiologów - najlepiej niezależnych. Niech poda to do informacji publicznej w wydawanym co rok informatorze - to chyba nie tak wiele.