Świeże info-woda na normalnym poziomie,myślałem że będzie większa po tych ulewach.Dziś miałem 2 h na łowienie więc uderzyłem od razu na Łykowo żeby schodząc iść do samochodu .Po obłowieniu szybkim na Poczerninie udaję się na sam koniec Łykowa .Słońce świeciło jak cholera i zrobiło się gorąco a ja ubrany na ewentualne deszcze
Po dojściu do znanej miejscówki na której już nie jedna ryba padła,staję na chwilę i przypominam sobie opowieści jakie tu ryby padały i były na kiju.Ja niestety nigdy nawet trącenia nie miałem,myślę ,myślę ,rzucam pod drugi brzeg pod krzaczek.Sprowadzam lekko z prądem ,pobijanie po dnie .Brzeg.Rzut drugi ,ściąganie do przesmyku między nurtami i SRUUU!!!!
SIEDZI !!!Jedna świeca druga,określam po wielkości jakieś 5-6 kg.Tłuściutki srebrniak aż brzuszysko wisiało przy wyskokach.Po parunastu fikołkach spina się i daje dyla
Mało nie zeszedłem przedwcześnie :laugh:Ale to nic jestem podbudowany do dalszych eskapad w końcówce tygodnia .Piękna aura i rybka na kiju to jest to na co czekałem