Powinniśmy działać razem. Jak ja sam o takich rzeczach piszę, a inni milczą, to za bardzo bryluję na forum... A chłopcy, jak to chłopcy, jaja nie pozwalają znieść dominacji innego samca i każdy stara się albo czymś zabłysnąć albo w jakiś sposób dokopać. Jeden się przechwala tym, że jest wspaniałym łowcą, inny, że mało mówi a dużo robi, jeszcze inny podkreśla na jaki zajebisty sprzęt łowi itd.
My się tutaj kłócimy, a w tej chwili nam ryby kradną. W całej Polsce, codziennie - siaty, agregaty, rzutki, ościenie, robale, szarpak, wszystko jak leci... 5 cm okonki, 15 cm lipienie, smolty troci, pstrążki, pstrągi i lorbasy - smażenie, peklowanie, na zakąskę do wódki, na obiad, dla kota i sąsiada...
Na FF znowu ktoś narzeka, że był kontrolowany kilka razy w życiu... z czego? Z tych składek?
Z tych składek jest tak, że kolega był
kontrolowany przez 20 lat 3 razy:
http://www.flyfishing.pl/mainforum/msg.php?id=109681&offset=0
Inny był
kontrolowany przez 20 lat 2 razy:
http://www.flyfishing.pl/mainforum/msg.php?id=109687&offset=0
Takie są realne wyniki działania SSR. Tak się po prostu nie da... ludzie musieliby na dłuższy czas olać pracę, rodzinę i swoje obowiązki. Strażnik musi zarabiać, SSR może tylko działać uzupełniająco.
Przecież to jest nienormalne... kto ma nam za to zapłacić? Budżet Państwa? Jest już wystarczająco pusty... Podnieśmy składki, zatrudnijmy strażników w okręgach.
OSA powinna przejść na etaty do okręgu Koszalin, samochód służbowy, broń gazowa i tępić tych kłusoli, a nie za darmo dymać dla innych z narażeniem zdrowia i życia. Niech inni wędkarze za to zapłacą w składkach. Obudźmy się w końcu z tego wesołego wędkarstwa za 2 złote.