Ciekaw jestem ilu z tych, którzy podpisali tę petycję, zadało sobie trud jej przeczytania? Oto główne tezy tego dość dziwnego dokumentu:
1. Głowacica została introdukowana do rzek w wyniku przerwania zaporami ciągów tarłowych łososia i troci do dorzecza górnej Wisły
Autorzy ubolewają nad tym, że łosoś nie płynie w górę Wisły. Łączę się w bólu. Czy jednak wysiłki dla przywrócenia tych szlaków tarłowych łososia nie byłyby bardziej logicznym działaniem? Są przykłady z innych krajów, że nie jest to niemożliwe. Choć zapewne nie tak proste, jak wpuszczenie tu i teraz nowego gatunku, zgodnie ze starą wędkarską zasadą: "wpuść do rzeki cokolwiek, a następnie wywal za mordę i powieś sobie na ścianie".
2. Czym szkodzi głowacica naturalnemu środowisku Dunajca Popradu i Sanu gdzie jedynie dzisiaj występuje?
Na razie niczym nie szkodzi, poza wprowadzeniem jednego pasożytniczego widłonoga, wcześniej nieobecnego w tych wodach. Taki szczególik. Kto by się tym przejmował. Tym bardziej, że odpowiedź na to pytanie możemy dostać za 20, 40, 100 lat. Teraz jej nie znają ani zwolennicy, ani przeciwnicy introdukowania głowacicy do zlewni Wisły. Być może jej wpływ będzie żaden, ale znamy też dość drastyczne przypadki introdukcji obcych gatunków ryb - skrajnym jest okoń nilowy zaproszony na ucztę do jeziora Wiktorii. Czy ktoś kto podpisał tę petycję zna przyszłość?
3. Głowacica to marzenie wielu wędkarzy.
A, rzeczywiście, z tym nie sposób dyskutować, to święta prawda. I tak naprawdę jedyny prawdziwy argument "za" w całej tej petycji. Tutaj mamy ucieleśnienie tej prawdy:
hucho-hucho.org/files/2/mojachoroba.pdf
To tylko nieliczne przykłady ingerencji w ichtiofałnę naszych rzek
To tylko jeden z powodów, dla których nie
potpiszę tej petycji