PZW doprowadziło nasze wody do ruiny
Proces wyrybienia naszych łowisk trwał wiele lat i przyczyniły się do tego w równym lub dokładnie w równiejszym stopniu min. melioracje wraz z niszczeniem tarlisk,zapory i jazy pozbawione przepławek,hodowle tęczaków hojnie użyźniające nasze rzeczki, zatrucia cieków i postępująca chemizacja rolnictwa, ,,zarybianie" rzek byle czym i byle jak, kłusownictwo oraz niczym nie kontrolowana presja wędkarska.Stosując adekwatne porównanie większość członkow PZW przy pełnej aprobacie swoich przedstawicieli zasiadających w zarządach okręgów w większości wypadków tylko przez wiele lat dobijali ( i dobijają w dalszym ciągu) leżącego który w żadnym razie nie jest się w stanie podnieść. Ale dla jasności doskonale wpisują się tym w ogólne podejście prawie wszystkich z instytucjami centralno-samorządowymi na czele w postrzegania naszych rzek jako ,,bezpiecznych" kanałów oraz wędkarstwa jako najprostszego sposobu napchania sobie zamrażarki.
Poza tym niekompetentne osoby na najwyższych szczeblach
Większość ,,naszych" działaczy PZW rekrutuje się z grona wszelkiej maści emerytów i rencistów którzy mają czas na taką dzialalność. Trudno oczekiwać cudów skoro sami z różnych powodów, min. mojej osobistej niewiary w sukces, sami się w to nie angażujemy. ,,Cieszmy" się, że w ogóle ktoś się tym zajmuje i to często mimo niekompetencji, nepotyzmu, braku kwalifikacji, nie dokońca jasnych intecji, podejrzenia o korzyści osobiste, oczywistej głupoty i takich tam drobnostek. W końcu nie są to otrzaskani managerowie suto opłacani i rozliczani ze swojej pracy. Prawda? Pozdrawiam.