TEMAT: Co ubrać pod śpiochy ( spodniobuty ) ?

Co najlepiej w zimne dni ubierać pod śpiochy oddychające aby nogi i stopy mi nie marzły ?
nie wiem co będzie najlepsze aby odprowadzało wilgoć a zarazem było mi ciepło:
- spodnie z wełny merino ( wełna z owiec merynosów )
- spodnie polarowe
- spodnie z innego materiału
- skarpety z owczej wełny - kupione u nas w górach od górali

1. Co ubrać pod śpiochy jako dwie warstwy ( okres zimowy )- jakich spodni ( kalesonów ) używać i w jakiej kolejności je ubierać aby nie okazało się że wodery ( śpiochy ) są oddychające ale spodnie które ubrałem powodują że"mam mokro"

2. Co ubrać pod śpiochy jako jedyną warstwę "ogrzewającą" - okres ciepło wiosenny

Z góry dzięki za każdą Waszą opinie, podanie konkretnych przykładów ( nazw lub linków ) i podzielenie się doświadczeniem

CO do wymienionych przez Ciebie - z pewnością najlepiej sprawdzą się spodenki z merynosów, bo ta wełna podobno jest najlepsza na świecie. Ale cena zabija...

A z mojego doświadczenia, gdy jest poniżej zera wrzucam na siebie ok. 3-4 warstw - zaczynając od ciała - oddychająca bielizna termiczna (ja mam z decathlon), spodnie z polaru, spodnie dresowe bawełniane. Co do stóp - temat rzeka, ale najlepsza rada - nie ściskaj ich jakąś grubą wełnianą góralską skarpetą - najważniejsze jest dobre krążenie. Na ostatnim wyjeździe miałem na sobie jakieś sportowe ale tanie skarpety dla narciarzy + chyba jakieś inne bawełniane na wierzch i było ok. Ale jak Cię stać to się przebierz za merynosa

pozdr

Gdzies juz o tym pisalem...

W każdym razie. Bielizna termoaktywana to absolutna podstawa. W zależności od temp otoczenia /wody dobieramy do niej warstwy. Na wiosenno zimowe warunki albo wrecz zimowe jezeli masz problem z marznacymi stopami koniecznie wkladki elektryczne i problem z glowy. Ja kupilem z lidla za ok 100zl i super zarowno na Zatoce z Belly Boat'a jak i poludniowych wartkich potokach przy plynacej zimowce, czy w zimowej wodzie po pachy na Pomorzu. Cieszmy sie kazda minuta spedzano na lowieniu nie bacząc na chlod, podkurczanie palcow i siku co 15 min

teethar napisał: troszkę "nie wiesz co piszesz".....po pierwsze: po co te bawełniane dresiki- żeby wilgoć zatrzymać???...ja dokładam (jeśli zimno) dodatkowy polar w to miejsce. Po drugie skarpety....właśnie te "góralskie"są OK. zrobione z surowej wełny "drapiące", bez ściagaczy jak w skarpetach narciarskich, lużne,poprawiają ukrwienie..wole je od merynosów a po trzecie, raz jeszcze powtórzę W ODDYCHACZACH ŻADNEJ BAWEŁNY! pozdro

Ja przez lata miałem z tym problem. Zawsze było trochę zimno.
W tym sezonie nie ma juz dla mnie różnicy czy stoję w wodzie czy lowie z brzegu.
Mój zestaw to:
1. Bielizna termo warstwa 1.
2.bielizna termo warstwa 2.
3. Dwie pary skarpety z wełna merynnosa.
4. I na to moje odkrycie tegoroczne. Spodnie HI montouin seria extrime z wypelnieniem primloftem i taka sama kurteczką . Ta seria była testowana na 8000 m. Naprawdę rewelka!
5. No i na to wszystkoo kutka do brodzie Geofa.

Nie poce sie w trakcie marszu, a w wodzie jest ciepło. Nie wiem czy robie wszystko " zgodnie ze sztuka" ale najważniejsze ze jajka nie marzną.

Też ostatnio nad tym myślałem i wydaje mi się, że na zimę pod oddychacze dobrym rozwiązaniem mogły by być jakieś spodnie narciarskie wypchane watoliną.

Ja man overall visiona i jest ok. Wygodne i dosc dobrze oddycha. Natomiast przydaje sie kiedy raczej przemieszczamy sie rzeką brodzac. W przypadku bardziej dynamicznego poruszania sie brzegiem od miejscowki do miejscówki w temp taka jaka teraz mamy za oknem- ok 5-6° C to spocimy sie bo zrobiony z b. ciepłego materiału

Śpiochy oddychające trochę działają chodząc po brzegu,brodząc mokre w zasadzie wcale.
Odzież stanowi izolację zmniejszającą ubytek ciepła-syntetyki kapilarne(polar,holofil,quallofil)transportując wilgoć od skóry rzeczywiście pomagają(bawełna wykluczona).Zamiast skarpety wełnianej -polarowa jeśli do środka lub dodatkowy neopren -na zewnątrz.
Bielizna funkcyjna ze srebrem+ polarowe portki i bluzy 100,200,300-doświadczalne kombinacje 1,2,3,1+2,1+3,2+3,1+2+3 .
Najważniejsze jedzenie coby jednostajnie ciepło produkować!
Zamiast elektrycznych wkładek zimą-rosół ciel./jagnięcy z ciel./jagnięcymi kołdunami i na 3-4 godz masz spokój,a potem kolejna porcja z termosu tylko trzeba organizm przygotować to udźwignie porządne paliwo!?!

Aż się smacznie to czyta.

boro napisał:
Kolego, wiem o czym piszę i już tłumaczę... po pierwsze nie zrozumiałeś o co chodziło z góralskimi skarpetami. Nie twierdzę że są niedobre. Twierdzę natomiast, że jak ktoś jak ja, ma dość dobrze dopasowane obuwie do brodzenia latem(tak na 1-2 pary cienkich skarpet) to upchanie w nie giry w góralskiej skarpecie będzie od razu skutkowało niedokrwieniem... i tak powinno się rozumieć co napisałem. Po drugie primo, bawełna faktycznie jest niezalecana bo trzyma wilgoć, ale z moich doświadczeń wynika,że jak wilgoć skropli się na woderach a następnie nie będzie miała gdzie się wydostać (brodze po pas nawet zimą) to spłynie mi do butów i po 8-10h łowienia noga w bucie mi chlupie. A tak wszystko wchłaniają bawełniane spodenki i po łowieniu mam trochę wilgotne na udach i wokół kolan a ciało suche. I tyle. Zaznacze ze nie próbowałem super zestawów do brodzenia hi mountain itd... ale o tym też wspomniałem. Piszę o moich obserwacjach doświadczeniach - chcesz, spróbuj, nie chcesz - też dobrze. Ale nie pisz że plotę bzdury bo po prostu opisuje swoje doświadczenia. pzdr