TEMAT: Warsztat, majsterkowicza, woblerki

Janek napisał:
Nigdy nie robiłem woblerów i jestem zielony w temacie, mam pytanie, czym się kierujecie planując, na tym etapie produkcji, kąt nacięcia pod ster, jak po wyglądzie woblera dojść jak naciąć żeby wobler chodził.
Tu widać że te kąty są różne
To samo pytanie dotyczy jak w takim razie dobieracie stery do kształtu woblera, jest jakaś zasada ?

mam piankę od firmy Progmar CP4090 po 0,5 kg A i B składnika robi się w niej całkiem fajnie mniejsze kształty można wyciągać po 30 minutach większe po około 45

Mrugi im bardziej kąt naciecia pod ster będzie ostrzejszy względem osi poziomej woblera tym woblerek będzie ci głębiej nurkował

i im wiekszy ster tym wobler bedzie agresywniejszy
a co do zaleznosci ster-kształt woblera to ja robie tak:

smukły ( "aerodynamiczny")) uklejopodobny kształt :

1- opcja przeciązony woblerek mały ster kąt duuużu blisko 90 stopni lub nawet równo 90 ) ( boleniówka)
2- opcja mały ster duży kąt 50-60 . i będzie to taki wobek na sandacza na wypłycenia po zmroku ,dałbym mu max 1 m nurkowania
3- opcja ostry kąt i koniecznie oczko w sterze i masz głęboko schodzacego

kształty typu baryłka:

w zasadzie odpada opcja 1( boleniówka ) ( chociaż rapala robi taką małą baryłeczke z tak ustawionym sterem nie pamietam nazwy woblera )
2 opcja ( te na zdjeciu dla mnie to takie baryłeczki ) zakwalifikowałbym je tu
i w sumie to taki pełen uniwersał ... taka szczupakowo-nawet trociówka i tu stery dawałbym średniejwielkosci nie za szerokie bo woblery beda waliły ogonem jak djabli i sie wykładały
3 opcja fajnie wygladają małe baryłeczki z długim dużym sterem i koniecznie oczko w sterze

z tych na foto fajne sa : druga kolumna 1 drugi od góry i 2 kolumna 1 i 3 od góry...hm.. są prawie identyczne...

Zazdroszczę wiedzy i umiejętności Mi pozostaje mi dalej kupować

panowie "strugacze" a myśleliście kiedyś lub już próbowaliście drewniany korpus przed malowaniem/oklejaniem "potraktować" impregnatem/drewnochronem do drewna? Zastanawiam się czy by tak nie robić- zawsze to dodatkowa ochrona przed wodą, która po jakimś czasie używania woblera i tak znajdzie sobie drogę żeby dostać się pod lakier i wsiąknąć w korpus.

Mrugi napisał:

Ja swoje korpusy jak już mają zamontowane oczka i zrobione nacięcie na ster maczam w pokoście lnianym i zostawiam do wyschnięcia.Woblery maluję ,próbowałem oklejać szmatą,złotkiem itp. ale zawsze wychodzą fałdy,nie idzie mi to.

proraf napisał:
rozumiem, że po zanurzeniu w pokoście nie zachodzi żadna reakcja między nim a lakierami czy farbami?

maras naraziłbym sie chyba morel teamowi gdybym to opisał krok po kroku.Sam sie kiedys głowiłem jak to jest malowane
ważne to przyjżec sie która warstwa po której jest nakładana jaki kolor po jakim itp. dobór rodzaju farb i .. mediów
dodam tylko że takiego woblerka robi sie zupełnie inaczej od samego poczatku. w pewnym sensie jest nawet mniej kłopotów ze zrobieniem korpusu wklejeniem steru ))) itd. robota dużo przyjemniejsza niz "klasyczne" wycinanie rowka pod drut itd.

co do malowania to jest przy tym sporo zachodu

Malowanie fajniutkie , no cóż Panowie mają swój styl a ja myślę nad pewnym mariżem "mojego" stylu i stylu moreli zobaczymy ,jeśli chodzi o kolejność warstw ma to na bank niebagatelne znaczenie ale..... każdy z nas może malować tak jak mu się widzi i podoba i uważa za słuszne ,poza tym zawsze jest pole do eksperymentowania z nową techniką i może wyjść coś naprawdę ciekawego ,coś czego nikt wcześniej nie stworzył