dmychu napisał:Mam pytanie.
Po przerwie w spinningowaniu, powrót do korzeni. Coś zatęskniłem za takim łowieniem...
Przyznam Krzysiek, że nieźle mnie zaskoczyłeś, zwłaszcza po naszych dyskusjach na temat spiningu i muchy
Ale ja też zaczynam się łamać. Podczas moich późnoletnich i jesiennych wędrówek nad Drawą mijałem mnóstwo fajnych pstrągowych miejscówek. Wyobrażałem sobie, jak tu się będzie łowić wiosną, no i cóż... wyobrażałem sobie łowienie na jigi albo leniwie pracujące wahadłówki
Również na moim ukochanym zimowym pstrągowym ciurku, spinning będzie bardziej poręczny. Tak więc na początku roku przeproszę się z moim spinningiem, i trochę z nim pobiegam za pstrągiem.
A co to za wędka? St. Croix Wild River 2,30 m, ciężar 4-14 g. To jeszcze z tych "starych" Wild Riverów. Ktoś na fors-ie pisał, że później St. Croix coś tam zmienił, i to nie są już te same wędki, ale nie pamiętam szczegółów. Sprawdził się właściwie na wszystkich naszych rzeczkach - od tego strumyka w przełomie, którego zdjęcia Ci pokazywałem (co byłeś zdumiony jego wielkością
, do środkowej Regi, czyli całkiem sporej rzeki. Szczególnie doceniam w nim dwie cechy:
- ciekawa praca - pierwsze wrażenie jest takie, że to bardzo szybki kij i będzie wyrywał przynęty z pyska, a w czasie holu nie będzie wystarczająco amortyzował. Rzeczywiście, jego akcja pozwala na wyrzucenie przynęty z dużą precyzją i na sporą odległość niewielkim ruchem nadgarstka - nie do przecenienia na naszych zakrzaczonych strumykach. Natomiast w czasie holu zachowuje się genialnie - wygina się równomiernie po rękojeść, pięknie amortyzuje zrywy pstrąga. Miałem okazję to zaobserwować podczas holu wypasionego czerwcowego, pełnego wigoru kabana 54 cm.
- krótki dolnik (!). Pod tym względem jestem bardzo wymagający, i nie łatwo mi dogodzić
98% lekkich pstrągowych spinningów ma moim zdaniem zbyt długi dolnik, wpływający na precyzję i komfort rzutów. Do dzisiaj nie rozumiem, jaki jest sens montować w tej długości wędkach dolniki 30-40 cm.
W styczniu możemy się umówić, to sobie nim pomachasz