Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: TROCIOWANIE lub PSTRAGOWANIE

Odp: TROCIOWANIE lub PSTRAGOWANIE 2012/02/05 21:21 #83029

  • skunks78
  • skunks78 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 61
  • Podziękowań: 9
Zdecydowanie trocie,nie mam na myśli keltów ale hol srebrniaka daje niezapomniane wrażenia i przypływ adrenaliny

Odp: TROCIOWANIE lub PSTRAGOWANIE 2012/02/05 21:35 #83031

  • venom
  • venom Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1980
  • Podziękowań: 498
jeszcze trochę a patrząc na "wyniki" to różnicy poza mocarnym sprzętem nie będzie żadnej...
Jak czytam o tych pieknych 40cm trociach...
Czy wróci kiedyś normalność kiedy przy rybie 60 cm zamiast gratulacji pojawi się uśmieszek że "maluch"??
Tak przecież było jeszcze do niedawna...
Marian Stępniewski
MuChOśWiR

Odp: TROCIOWANIE lub PSTRAGOWANIE 2012/02/05 22:20 #83033

  • prezes
  • prezes Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1248
  • Podziękowań: 243
...................a potok 40 cm. nie będzie rewelacją!!!!!!!!!!

Odp: TROCIOWANIE lub PSTRAGOWANIE 2012/02/05 22:35 #83035

  • fredi4477
  • fredi4477 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Miej wyjebane a będzie Ci dane
  • Posty: 969
  • Podziękowań: 222
venom napisał:
jeszcze trochę a patrząc na "wyniki" to różnicy poza mocarnym sprzętem nie będzie żadnej...
Jak czytam o tych pieknych 40cm trociach...
Czy wróci kiedyś normalność kiedy przy rybie 60 cm zamiast gratulacji pojawi się uśmieszek że "maluch"??
Tak przecież było jeszcze do niedawna...
Normalność ............???do Nas to już nawet bociany nie wracają.......heeh

Odp: TROCIOWANIE lub PSTRAGOWANIE 2012/02/06 07:18 #83039

  • Bielas
  • Bielas Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • pożeracz pstrągów
  • Posty: 633
  • Podziękowań: 24
Myślę,że pstrągowanie,a trociowanie to dwie inne bajki.
Różnice są oczywiste i zgadzam się z tym co napisali o tym niektórzy.
Tak samo jak 40cm pstrąga złowionego w małej rzeczce porównać z pstrągiem złowionym na dużej rzece!
Ostatnio złowiłem pstrąga 40cm i wydał mi się jakiś mały.Czasami łowię takiego samego na innej rzeczce i wydaje mi się,że jest taki duży :silly:
Ostatnio zmieniany: 2012/02/06 07:29 przez Bielas.

Odp: TROCIOWANIE lub PSTRAGOWANIE 2012/02/06 11:52 #83059

  • orzech
  • orzech Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Darz Wodo
  • Posty: 279
  • Podziękowań: 61
Myślę ,że liczy się tu również cel naszych wypraw.

Wytropić i złowić pstrąga w dużej rzece czy podejść pstrąga w małym cieku ,realizując cel połowu właśnie tej ryby daje mi niezmierną satysfakcje. Faktem jest ,że przyłowy cieszą , ale jednak wiele więcej satysfakcji daje mi to jak złowię rybę ,na którą właśnie się wybrałem.

Ma się to tak samo do każdego innego gatunku ryby :)

Pozdrawiam Orzech
Człowiek bez natury nie przeżyje, natura bez człowieka zawsze
Szlachetność ryby to jej waleczność i spryt ,a nie gatunek. Tak właśnie uważam :);)

Odp: TROCIOWANIE lub PSTRAGOWANIE 2012/02/06 18:39 #83080

  • prezes
  • prezes Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1248
  • Podziękowań: 243
Łowienie pstrągów to jednak zdecydowanie większa intymność.Można wyjść nad wodę i szukać troci , spotykać kolegów ..............
Ja lubię jak nad wodą coś się dzieje , nie pociąga mnie szukanie całymi dniami tej jednej wspaniałej ryby. Łosoś czy troć ( poza wyjątkami ) to żmudne zajęcie dla wytrwałych.
Ja kiedyś preferowałem małe rzeczki pstrągowe na których zawsze coś się działo................teraz ponad wszystko przedkładam lekką muchówkę i lipienia!!!!!!!!!!!!!!
Prezes.

Odp: TROCIOWANIE lub PSTRAGOWANIE 2012/02/06 19:36 #83082

  • thymalus
  • thymalus Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 395
  • Podziękowań: 55
Przedziwny to temat i przedziwna dyskusja. To mniej więcej tak jak z kobietami, jeden woli blondynki ale żonę ma brunetkę. Inny woli brunetki ale blondynki z łóżka nie wygoni. Trzeci zaś wychodzi z założenia "Sztaudyngerowskiego": Czy hrabina czy kucharka byle w kroku była szparka... W tej dyskusji wbrew pozorom wszyscy mają rację, i ci szukający podobieństw i ci, którzy widzą różnice. Rację ma Popper nie widząc specjalnych różnic. Bo czym różni się pstrągowanie na dużych rzekach, czy nawet wolnych łąkowych odcinkach rzek od trociowania na podobnej wodzie? To takie samo siermiężne mielenie wody w ciemno. Kaliber sprzętu? Pewnie tak, choć jeśli chodzi o przynęty, zwłaszcza woblery to już niekoniecznie :) Tu rację ma Venom trafnie zauważając, że sprzęt trociowy i jego zapas mocy w zestawieniu do powszechnie łowionych kelcików po 50 cm z niewielkim plusem ma się tak, jak działko bezodrzutowe w polowaniu na zające. W drugą stronę wiele analogii można znaleźć w trociowaniu na górnych odcinkach rzek, z pstrągowaniem na niewielkich ciurkach. Inaczej mówiąc, można trociować jak na pstgach i łowić pstrągi jak na trociach.
Szczerze mówiąc dla mnie jadąc na ryby liczą się w kolejności: rzeka (jej odcinek), metoda, towarzystwo i na samym końcu ryby. Owszem jadę chętnie w nieznane. Ale z całym szacunkiem nad Regę siłą mnie nikt nie wyciągnie. Byłem tam raz, łowiłem poniżej jakiejś białej pompy czy przepompowni, znający pewnie będą wiedzieli o czym piszę. Woda równa jak kanał, faszyna, jakiś wał koło rzeki, rachityczne krzaczki. Do tego fachowcy dokładający do wszystkiego co wrzucane do wody z pół kilo ołowiu. Wpadało to do wody jak granat, zatopienie i prowadzenie wzdłuż burty. Dla mnie było to łowienie totalnie depresyjne. Byłem też na takich pstrągach. Tu znów parę osób domyśli się o czym piszę. Znana rzeczka z jej łąkowym odcinkiem kryjącym ogromne potoki. I jak wyglądają łowy fachowców, którzy dość chętnie chwalili się genialnymi rybami z tej rzeki? W parach wybierali sobie kilometrowy odcinek. Jeden wirówka, drugi wobler i czesanie dzień, drugi, tydzień... miesiąc. Jak się nic nie pokazało zmiana odcinka, a jak się pokazało do skutku... Na takie łowienie może mnie wygnać tylko i wyłącznie dobre towarzystwo, które... mniej czasu spędzi na smętnym oraniu wody, a więcej na "przyjemnym" gawędzeniu przy ognisku. Jadąc samemu z myślą o łowieniu wybieram zawsze odcinek rzeki, który sprawi, że łowienie sprawi mi przyjemność. Parsęta to dla mnie głównie Rościno do "trzech mostów". Słupia jest do zaakceptowania na zdecydowanie większych odcinkach z wyjątkiem miejskiego, choć oczywiście tam również łowiłem.
Ma rację Tadek pisząc, że pstrągowanie pozwala na większą intymność. Choć w pewnych okresach i nad rzekami trociowymi są pustki, a na pstrągowych (vide jętka majowa) pojawiają się tabuny jak na rozpoczęciu sezonu trociowego. Nie zmienia to jednak faktu zasadniczego, lubię łowić pstrągi, lipienie, trocie... lubię po prostu łowić ryby

Odp: TROCIOWANIE lub PSTRAGOWANIE 2012/02/06 20:04 #83086

  • prezes
  • prezes Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1248
  • Podziękowań: 243
Ładny poetycki wątek i temat nie do przegadania.Nawet taki " mięsiarz" jak ja , jadę nad wodę głównie dla emocji.Akurat u mnie to nie wielkość ryby a jakiś rodzaj spełnienia , przygody..............
Od wielu lat szukam tych wrażeń daleko na północy Szwecji.
Wiem , że mogę niektórych z kolegów po kiju podrażnić , ale polecam.Nie są to duże pieniądze ale wrażenia ogromne.Jak czytam na niektórych wątkach o cenie sprzętu ........
Pozdrawiam.

Odp: TROCIOWANIE lub PSTRAGOWANIE 2012/02/06 20:24 #83088

  • thymalus
  • thymalus Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 395
  • Podziękowań: 55
Tadziu, myśmy mieli to szczęście pojawić się nad wieloma wspaniałymi polskimi wodami w czasach kiedy jeszcze w nich coś pływało. Powiem za siebie, ja się ryb nałowiłem. Dlatego nie nastawiam się na wynik. Pewnie, że zawsze cieszy złowiony 50-tak. Tylko jest on którymś z kolei złowionym i pewnie dlatego sama ryba schodzi gdzieś na dalszy plan. Na rybach szukam zdecydowanie czegoś więcej. Bardziej mnie rajcuje złowienie ryby mniejszej, ale metodą której wcześniej nie stosowałem. Jak napisałem ważne jest też towarzystwo w jakim łowię. Ale oczywiście rozumiem chłopaków, którzy mieli tego pecha, że urodzili się ze dwadzieścia lat później niż ja. I wcale nie uważam za coś złego, że dla nich najważniejsze jest wyciągnąć jak największą rybę. Nie uważam też, że my pstrągarze jesteśmy czymś lepszym niż spinningiści uganiający się za sumami czy sandaczami albo czy jesteśmy lepsi od łowcy karpi. My odnajdujemy się w przedzieraniu po krzaczorach pstrągowych ciurków czy maszerowaniu środkiem górskiej rzeki z muchówką w ręku. Inni czerpią równie wielką przyjemność podziwiając wschód słońca na pokrytym mgłą jeziorku zasadzając się na lina. W tym jest cała magia wędkarstwa, że każdy odnajdzie w nim to, na czym najbardziej mu zależy. A dla każdego jest to coś innego... a na końcu zawsze jest ryba.
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.079 seconds