TEMAT: Kobieta pstrągarza

O widoczności to chyba predyspozycje wzrokowe decydują. Generalnie ja, odwrotnie niż hi tower, lepiej widze sznur brzoskwiniowy/czerwony. (Tak nawiasem mówiąc zalinkowany u góry strony czerwony sznur Tajmien jest calkiem ok.) Moim zdaniem sznur brzoskwiniowy lepiej odcina się od otoczenia ale lowię na seledynowy, bo taki wydaje mi się mniej widoczny dla ryb. Taki seledynowy to wygląda jak lodygi zielska, jakaś trawka tak naturalniej

kobieta na rybach... fajnie ale nie moje kochanie. kiedys z nia pojechałem kilka pazy i dokładnie je pamietam. pieryszy raz to ciagle mowiła ... ale to jak pieknie mowiła "czy daleko jeszcze czy długo jeszcze" albo "fifi tu jest komar. fifi on leci do mnie fifi om siada na mnie fifi ratuj." no bynajmniej jak psioczy to z najwyzszej półki.potem pamietam jak dzis mielismy isc na spacer. a ze przypadkiem wypadło nad wode... ok nie wziąłem kija został w aucie. ale tak pięknie zaczał ganiac szczupak takie płocie po20 cm wiedziłem ze jest duzy. biegiem po kija do auta i... zaczynam łowic a tu nagle we wodzie laduje pierwszy kamien i nastepny i jeszcze jeden. ogólnie było po łowieniu. takie to wyjazdy na rybki z moja ukochana.

Kobieta na pstrągach to jak buszujący w sklepiku z krawieckimi dodatkami do sukienek)))
ja łaże podnad 20 lat w poszukiwaniu kropek i.....
i nigdy nie spotkałem żadnej kobiety która by poławiała potoki. Fakt faktem że wogóle tam gdzie jezdze to mało kogo spotykam )))
z takich spotkań nad woda pstragową to tylko kiedyś kumpel mi opowiadał że widział i rozmawiał z jedną Panną !!!!! ( opisywał ją bardzo sympatycznie ) i tyle )))...
gdybym to ja ją spotkał.. hm.... oj .. by może że byłaby moją żoną))))

Moi rodzice od kilunastu lat razem łowią ryby i jest git.A wygląda to mniej więcej tak,matka przegląda mapy i wybiera akwen,zajmuje się też stroną kulinarną.A ojczulek szykuje sprzęt i samochód.Na rybach to matce przewaznie biorą te wieksze sztuki,więc je tylko zacina i oddaje ojcu wędkę i on wyciąga rybę.Uwierzcie mi nie ma żadnych kłótni pełna symbioza.Okazuje sie że współistnienie dwóch odrębnych gatunków uprawiających to samo hobby jest jak najbardziej możliwe.No i jak to ktoś kiedyś powiedział-kobiety łagodzą obyczaje.

dzisiaj byliśmy na wyprawie wyłącznie zdjęciowej, a nie pstrągowej. jest taka jedna rzeczka koło gorzowa w bogdańcu, gdzie kiedyś były 3 młyny i zrobiliśmy sesję zdjęciową. a na pstrągi niedługo pojedziemy. kiedyś na tym wątku napisano, że to żadna przyjemność dla kobiety brodzenie w śniegu i błocie itp. a ja to uwielbiam...

DLA JEDNYCH PRZYJEMNOSC... ALE NIE DLA MOJEGO KOCHANIE... CHOC MOZE NIE DŁUGO DA SIE NAMOWIC NA WYPRAWE.. TYLKO ZE ONA Z LUSTRZANKA. A JA MUSZE W DOMU CIEMNIE ZMONTOWAC, I KUPIC NIECO SPRZETU

Oj ciężki jest los wędkarza. Usłyszałem ostatnio ja do spa a Ty na ryby

swoja droga to spa musi niezle kosztowac takie spa. ale nie martw sie, ja bende walczyc z zadoptowaniem jednego pomieszczenia w piwnicy pod ciemnie... potem rozne odczynniki wanienki no i czerwona zarowa... do tego najlepsze... aparat jakies suszarki rzutnik i kto wie co jeszcze... technika poszła do przodu a ona chce sie tak bawic. no ale przynajmniej ryb nie bedzie płoszyc tylko foty pstrykac

w Dniu Kobiet życzę mojej Monice - Pliszce wędkarskich sukcesów w 2010 roku i udanej produkcji pierwszych jej woblerów, aby dobrze chodziły i żeby złowiła na nie rekordowe potoki.
a wszystkim innym kobietom wędkarkom życzę sukcesów a niewędkarkom cierpliwości i miłości dla swoich mężczyzn wędkarzy.

Jakoś nie widzę entuzjazmu w składaniu zyczeń kobietom pstrągarkom?Ale to chyba "kryzys europejski"albo "światowy" to spowodował.Albo tylko Moja Kobieta jest na tym FORSIE i wszyscy koledzy boją się że jak Jej złożą życzenia to wyłowi wszystkie pstrągi w Polsce:laugh: Pozdrawiam wszystkie pstrągarki w Polsce!!!