TEMAT: Za kołem polarnym

Czas leciec na pierogi i troche slonka . Maly offtop, zima w Troms.
Wesołych Świąt wszystkim forsowiczom!

Mam pytanie, jak z licencjami tam za kołem na rzeki łososiowe-pstrągowe?słyszałem że okropny problem dla obcokrajowców .Pozdrawiam

Nordland i Troms maja rowne ceny dla wszystkich. Na Finnmarku jest roznie. Calkiem zamkniete dla przyjezdnych sa tylko (chyba juz nie wszystkie) doplywy Tany. Sama Tana jest juz otwarta jakies trzy sezony i nawet niedroga. Ceny sa dzielone np. mieszkaniec Finnmarku 100NOK, przyjezdny Norweg 300, obcokrajowiec 400. Czejsciej obowiazuje podzial lokalny-przyjezdny.

Czy Tenoyoki z jakiegoś powodu było zamknięte dla wędkarzy w ostatnich latach ? Byłem tam w 2009 i normalnie łowiliśmy, w 2013 koledzy też byli i poławiali. Licencja kosztowała wtedy 25 euro z brzegu a z łodzi chyba 40 euro.Jeszcze w 2009 można było łowić na pewno w dwóch dopływach, pierwszy wpadający poniżej Utsyoki i drugi, gdzieś dalej w dole, wpadający po norweskiej stronie rzeki, gdzie były jakieś przedziwne zasady a dzień łowienia kosztował w przeliczeniu na nasze 300 czy 400 złotych. Do tych licencji dokupowało się jeszcze jakieś niedrogi kwitek na cały rok. Miejscowi mogli tam łowić na pewnych miejscach w nocy, a przyjezdni nie. Zatem podział był jak kolega pisze. Wędkarz z brzegu musiał ustąpić miejsca temu z łodzi o ile łowili w tym samym miejscu. Mieliśmy tam jedną kontrole licencji. Kontrolujący zapytani ilu łapią rocznie kłusowników, powiedzieli, że 1 czy 2 a czasem nawet 3 Ciekawe czy chodziło o gościa z w ościeniem czy o kogoś kto nie posiadał licencji. Piękna wielka rzeka chciałbym tam kiedyś jeszcze wrócić.

Moje źródła (wędkarze) mogą się mylić. Z tego co słyszałem to po norweskiej stronie obcokrajowcy mogą łowić od 2013. W tym toku kupowałem zezwolenie w okolicy i o ile dobrze pamiętam przyjezdni poza główną rzeką mogą tylko połowić w dolnej części Karasjoki. Poza jednym odcinkiem koło Tana Bru obowiązuje tylko mucha. Miejscowi mogą spiningować wszędzie, nawet używać tradycyjnych pułapek.

Nasze przygody wędkarskie z Teno to strona fińska, tam jest taniej chyba i raczej mniej restrykcyjnie, generalnie prócz przynęt naturalnych to można było na spina i muchę, a wymiar łososia mieli 25 cm, pytani o limit nie wiedzieli zbytnio o co chodzi Oni tam łowią rybę do jedzenia i nie ma zmiłuj się, większość łowców miejscowych znad Teno została by usunięta za zdjęcia z rybą z FORSa w trybie natychmiastowym. Zdjęć z niewypatroszoną rybą to zbytnio nie widziałem Widziałem też jak podbierali siatki po norweskiej stronie. Wielka piękna rzeka, z wielkimi i małymi rybami. Najbardziej waleczne lipienie w życiu łowiłem na suchą na Teno, dzikie silne ryby, żadne inne a łowiłem w wielu rzekach Polski i Szwecji nie miały tyle pary, o ile ryby 35-40 cm mają parę. Aż się człowiek rozczulił. Trzeba tam wrócić i tyle. Dzięki za info i pozdrawiam.

Nareszcie udalo sie wyrwac na kilka dni, zaczerpnac swiezego powietrza i zlapac pierwszy promyk slonca Nowa, duza woda. Rybki rozmiarami nie powalaly, ale nadrabialy walecznoscia i kolorami

Nie łowię z lodu , ale tęsknię do północnej Szwecji......

prezes napisał:
W pogoni za pletwa tluszczowa trzeba sie dostosowac, albo zmienic chorobe na pol roku. W pln. Szwecji rowniez

Musi mi wystarczyć 3 czy 4 tygodnie latem. Zima to plany,filmy ,robienie much.................i tęsknota.W tym roku będzie relaksik w okolicach Sorsele , ale na przyszły rok już teraz planuję miesięczną wyprawę na daleką północ Szwecji z wypadzikiem do Finlandii. Może będzie trochę więcej wody " łososiowej " niż lipieniowo-pstrągowej.