Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Nowa Zelandia - film

Odp:Nowa Zelandia - film 2010/03/20 15:42 #37137

  • Siemko
  • Siemko Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 461
  • Podziękowań: 16
panda napisał:
zgadzam sie z moim poprzednikiem , Mel to moj guru i internetowy nauczyciel.
P.S. Bariloche nie lezy w nowej zelandii.

O co biega z tym Bariloche...?
Towarzystwo Przyjaciół Rzeki Wełny www.tprw.pl

Odp:Nowa Zelandia - film 2010/03/20 17:04 #37150

  • panda
  • panda Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 49
Mel byl jednym z pionierow tego miejsca w Argentynie .
polecam jego filmy.B)

Odp:Nowa Zelandia - film 2010/03/20 17:10 #37154

  • Siemko
  • Siemko Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 461
  • Podziękowań: 16
Witam. Już chyba rozumiem....:laugh: Film wrzuciłem tu żeby nie zakładać kolejnego tematu pod tytułem Filmy o wędkarstwie - Patagonia, Argentyna :laugh: :laugh: :laugh:
Towarzystwo Przyjaciół Rzeki Wełny www.tprw.pl

Odp:Nowa Zelandia - film 2010/03/24 21:29 #37591

  • słowik
  • słowik Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 82
  • Podziękowań: 83
Film faktycznie piękny ale tylko w wierszach (na prawdę cudowne teksty i jest ich sporo na DVD) i klimacie maksymalnie wykręconych lodge'y. Warunek - przed obejrzeniem filmu trzeba skoczyć po dobre wino by spijać podczas oglądania;) Faktycznie samego łowienia bardzo mało, dobrego łowienia jeszcze mniej (nie ma co ukrywać, że Ś.P Mel Krieger przynajmniej w ostatnie lata swego sędziwego życia nie łowił już zbyt dobrze, a wcześniej? Nie wiem.). A poza tym snobizm, snobizm i jeszcze raz snobizm. Większość ujęć to grupa ludzi wokół Krieger'a, wpatrzona jak w obrazek Matki Boskiej i słuchająca jego opowieści z pierwszych lat muszkarstwa w Argentynie. Fakt - opowieści przednie. Jeśli jednak ktoś nie zna dobrze angielskiego niech nie liczy na dobrą rozrywkę. Należy tu zwrócić uwagę na postawę forsowaną przez Krieger'a - zamknąć rzeki tylko dla wybrańców, dodam zamożnych wybrańców. Może faktycznie nie jedną rzekę to uratowało od najazdu chołoty jednak wielu uczciwych i etycznych wędkarzy zostało pozbawionych możliwości zarzucenia wędki w tamtych rzekach (dodam, że wbrew prawu argentyńskiemu bądź, chilijskiemu, gdyż rzeki są państwowe i udostępnione do łowienia na podstawie normalnych licencji wędkarskich - jedynie właściciele sąsiednich lodge'y się burzą i stwarzają problemy).

Odp:Nowa Zelandia - film 2010/03/24 22:16 #37592

  • panda
  • panda Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 49
słowik napisał:
A poza tym snobizm, snobizm i jeszcze raz snobizm. Większość ujęć to grupa ludzi wokół Krieger'a, wpatrzona jak w obrazek Matki Boskiej i słuchająca jego opowieści z pierwszych lat muszkarstwa w Argentynie.
Witam.
Nie jestem w stanie pojac o co Ci chodzi???

Odp:Nowa Zelandia - film 2010/03/25 14:01 #37612

  • Siemko
  • Siemko Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 461
  • Podziękowań: 16
słowik napisał:
Film faktycznie piękny ale tylko w wierszach (na prawdę cudowne teksty i jest ich sporo na DVD) i klimacie maksymalnie wykręconych lodge'y. Warunek - przed obejrzeniem filmu trzeba skoczyć po dobre wino by spijać podczas oglądania;) Faktycznie samego łowienia bardzo mało, dobrego łowienia jeszcze mniej (nie ma co ukrywać, że Ś.P Mel Krieger przynajmniej w ostatnie lata swego sędziwego życia nie łowił już zbyt dobrze, a wcześniej? Nie wiem.). A poza tym snobizm, snobizm i jeszcze raz snobizm. Większość ujęć to grupa ludzi wokół Krieger'a, wpatrzona jak w obrazek Matki Boskiej i słuchająca jego opowieści z pierwszych lat muszkarstwa w Argentynie. Fakt - opowieści przednie. Jeśli jednak ktoś nie zna dobrze angielskiego niech nie liczy na dobrą rozrywkę. Należy tu zwrócić uwagę na postawę forsowaną przez Krieger'a - zamknąć rzeki tylko dla wybrańców, dodam zamożnych wybrańców. Może faktycznie nie jedną rzekę to uratowało od najazdu chołoty jednak wielu uczciwych i etycznych wędkarzy zostało pozbawionych możliwości zarzucenia wędki w tamtych rzekach (dodam, że wbrew prawu argentyńskiemu bądź, chilijskiemu, gdyż rzeki są państwowe i udostępnione do łowienia na podstawie normalnych licencji wędkarskich - jedynie właściciele sąsiednich lodge'y się burzą i stwarzają problemy).

Witam.
Cóż to że angielski do zrozumienia przekazu jest niezbędny to faktycznie ważna rzecz. Ja też nie rozumiem do końca tego co Pan tu napisał. Wychodzi na to, że Mel był nie tylko słabym muszkarzem ale do tego jeszcze snobem dla którego wartości i nauki, które starał się przekazać były nic nie wartymi frazesami...Mam wrażenie, że po prostu zwykłym szpanem... Można odnieść wrażenie, że doświadczenie jakiego się dorobił przez 40 lat ciągłego łowienia na wodach Argentyny to nic nie warty bełkot....
Być może obejrzenie całego DVD opisującego życie Kriegera daje podstawy do wyciągnięcia takich wniosków, a Ci snobistyczni pseudo wędkarze, którym się wydaje, że wiedzą coś o rzekach i o rybach w nich żyjących to banda pół-debili "wpatrzonych" w Niego "jak w obrazek Matki Boskiej". Bo niby kto to tam siedzi, zgraja mięsiarzy i ludzi zupełnie przypadkowych z dużą ilością gotówki, niewiele ponad to...
Cóż klimat treilera jak dla mnie poruszający. Kawałek z lodg-y rzeczywiście lekko pompatyczny. Reszta jego filmów w necie nie dawała mi powodów do takiej oceny, no ale może to wszystko jedna wielka ściema...
Obejrzenie tego na własne oczy na pewno daje podstawy do wygłaszania własnych opinii, jednak jak dla mnie chyba zbyt skrajnych i trochę niesprawiedliwych.
Argentyna zasobna w bardzo rybne i piękne rzeki to chyba trochę taki dziki zachód. :) Słyszałem, że najlepsze odcinki rzek już od dawna wykupione są przez prywaciarzy a łowienie na nich jest dość drogie. Ale przecież do Chile nie jest tak daleko...;)
Jeśli postrzegać ten region jako ostatni pstrągowy raj dla wędkarzy z całego świata to nie dziwi mnie chęć zrobienia na tym kasy, a jednocześnie przyczynienie się do zachowania tych unikalnych jeszcze łowisk w jak najmniej zmienionej formie. W mojej opinii to takie VIP-owskie OS-y dla wybranych z całego świata, a chętnych jest naprawdę duuużo. Być może tak dużo jak chętnych posmakowania szczupakowego mięska wędkarzy z Europy, którzy już ogołocili dużą część Szweckich jezior z wszelkiego życia. Jeśli tak ma wyglądać coraz bardziej modna Patagonia za 40 lat to ja jestem za tym, żeby dostęp do nich był limitowany, jak na odcinkach specjalnych...
Pozdrawiam.
Maciej
Towarzystwo Przyjaciół Rzeki Wełny www.tprw.pl

Odp:Nowa Zelandia - film 2010/03/25 19:14 #37621

  • panda
  • panda Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 49
Nic dodac nic ujac Panie Siemko.
Dla mnie Kriger zawsze bedzie sensejem i wlasnie przez niego zaczalem muchoewac w morzu i wyciagac linge doble haulem do podkladu .
pozdrawiam..

Odp:Nowa Zelandia - film 2010/04/06 22:24 #38463

  • słowik
  • słowik Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 82
  • Podziękowań: 83
A ja mimo wszystko wkurzyłbym się niewąsko jakby kilka kilometrów od mojej chaty zamknięto by rzekę, na której się wychowałem (wędkarsko) i udostępniono ją jedynie klientom nowopowstałej lodgy. Jeśli kumacie Panowie nieco hiszpańskiego to zapraszam na argentyńskie fora a może spojrzycie na owe zjawisko w nieco innym świetle.
Ponadto jak wspomniałem nie wiem jakiej klasy łowienie prezentował Krieger na swoich wcześniejszych filmach i choćby był wynalazcą triple haul-tulupa sięgającego gwiazdozbioru ryb na niebie nie zmienia to faktu, że dobrego łowienia w Jego ostatnim filmie się nie zobaczy. Nigdzie nie stwierdzałem, że jest to film o życiu Krieger'a - jest to film o Jego i innych pionierów muszkarstwa łowieniu w Argentynie. Niezrozumiały przez Panów a wspomniany przeze mnie snobizm polega na kreowaniu Krieger'a właśnie na argentyńskiego guru w stylu wędkującego gaucho, choć mocno kłóci się to przez udział w krieger'owych łowach full-guide'ów (wspomnę, że anglojęzycznych gdyż, co zaskakujące Krieger przez 40 lat podróżowania do Argentyny nie nauczył się języka autochtonów). I wybaczcie, może wietrzne noce spędzane w Patagonii w namiocie odmroziły mi nieco szarych komórek jednak czyż przepiękne lodge z pokojówkami, kryształowymi żyrandolami, wyfrakowanymi kelnerami, gdzie nie spluwanie spróbowanym winem uchodzi za niewybaczalne faux pas a baranie tusze pieką się piękniej niż miss Wenezuelii na plażach Margerity, do tego każdego wieczora miast łowić ryby bo toż najlepsza pora czyta się słuchaczom (raczej starsze panie w niemal wieczorowych sukniach nie wyglądają mi na wprawioną w boju wędkarską brać) własne tomiki poezji, nieco nie zalatuje patosem? ... Oczywiście jedno nie musi przekreślać drugiego - jednak zapraszam do obejrzenia filmu w całości. Z całą pewnością zauważymy, że Mel Krieger mógłby się uczyć od "naszego" nieodżałowanego Mundka Antropika, który mimo wieku wciąż był niedościgniony przez młodą "kadrę". Wracając do argentyńskich rzek - nieprawdą jest, że odcinki, bądź całe rzeki są wykupione przez prywaciarzy. Wszystkie cieki kraju są ogólnodostępne do łowienia. Problem w tym, że przepływają przez tereny prywatne a właściciele wbrew prawu bronią dostępu do ich brzegów. Dodam, że Catch&Release wcale nie jest zasadą obowiązującą w większości tych ekskluzywnych lodge'y Patagonii, co widać także po szybko kurczącym się pogłowiu salmonidów nieanadromicznych na tych "zamkniętych" rzekach.

Odp:Nowa Zelandia - film 2010/06/14 00:50 #41874

  • BRN
  • BRN Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Out of control
  • Posty: 480
  • Podziękowań: 6
Witam

Miłego oglądania



Pozdrawiam
Adrian
Szanuj rybę, ryba też człowiek.

Odp:Nowa Zelandia - film 2010/06/14 16:35 #41898

  • Siemko
  • Siemko Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 461
  • Podziękowań: 16
Nooo ten filmik jest niezły. Żeby kiedyś tak spędzić urlop...:)

Na ten filmik dość ciężko trafić ale rybka na nim pokazana przebija większość kabanów youtuba :S



Jak długo taka ryba musi rosnąć, żeby osiągnąć takie rozmiary...??? Do tego w takim strumyku...
Towarzystwo Przyjaciół Rzeki Wełny www.tprw.pl
Ostatnio zmieniany: 2010/06/14 16:43 przez Siemko.
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.110 seconds